NUTRIDOME.PL | PRZESYŁKA PEŁNA DOBROCI
Witajcie Kochani!
Niedawno otrzymałam od sklepu Nutridome.pl przesyłkę pełną świetnych produktów. Chciałam Wam dzisiaj pokazać jej zawartość i przekazać swoje pierwsze wrażenia na temat kosmetyków.
Przesyłka zawierała 6 kosmetyków:
* Orphica Krem na dzień anti-aging Timeless
* Orphica Krem na noc anti-aging Timeless
* OH!TOMI Pianka do mycia Dreams Słońce
* OH!TOMI Peeling do ciała Dreans Słońce
* MIYA Rozświetlacz do twarzy MySTARLighter Moonlight Gold
* MOKOSH Hydrolat Malina z Aloesem
Zacznę od kosmetyków OH!TOMI. Bardzo dużo o nich słyszałam i koniecznie chciałam je wypróbować. Kusiły mnie zarówno ich słodkie opakowania, jak i oczywiście zawartość. Do przetestowania wybrałam dwa produkty - piankę do mycia oraz peeling.
Kolekcja Dreams to linia czterech kosmetyków, a każdy jest dostępny w 5 wariantach zapachowych.
Oprócz pianek i peelingów, dostępne są również sole i masła do ciała. Wersje zapachowe to: Słońce, Tęcza, Melon, Truskawka i Grejpfrut.
Mnie skusił zapach SŁOŃCE i jego właśnie wybrałam.
Marka Oh!Tomi powstała z myślą o tych, którzy chcą zadbać o swoje ciało i dobre samopoczucie. Pianki do mycia i sole do kąpieli, peelingi oraz masła ujmują świeżymi, intensywnymi aromatami, a teatox Hello Slim pomaga zadbać o sylwetkę. Cudowny zapach produktów pobudza zmysły i aktywizuje do działania. Inspirujący i ciekawy design opakowań łączy to, co naturalne z tym, co nowoczesne. Produkty marki Oh!Tomi nie były testowane na zwierzętach.
Pianka do mycia kolekcja Dreams Oh!Tomi
Pianka myjąca jest bardzo ciekawym produktem. To puszysty mus, w którym zatopione są drobinki soli, także oprócz oczyszczania skóry, również ją lekko peelingujemy. Pianka świetnie rozprowadza się po skórze, czujemy delikatne drapanie, przyjemne. Bardzo lubię takie bajery.
W kontakcie z wodą ten puszysty mus bardzo delikatnie się pieni. Wystarczy naprawdę niewielka ilość by umyć całe ciało.W czasie używania pod prysznicem unosi się przyjemny zapach.
Peeling do ciała kolekcja Dreams Oh!Tomi
Peeling jest już za to mocnym zdzierakiem. Duża ilość cukru zatopiona jest w wydawałoby się odrobinie olejku. Przy używaniu okazuje się, że to wcale nie jest odrobina, to jest idealna ilość olejku. Nie sądziłam, że znajdę peeling, który niemal nie osypuje się w trakcie używania, świetnie ściera bez nadmiernej warstwy tłustej, a na skórze pozostawiają cieniuteńką odżywczo-natłuszczającą warstwę, dzięki której ni trzeba już używać balsamu do ciała. Mamy tutaj złuszczanie i pielęgnację w jednym. I ten zapach! Już w piance jest ładny, ale w peelingu jest nieco słodszy, cudownie letni kwiatowo-owocowy, zostaje na ciele na kilka godzin ( oczywiście jeśli nie zmyjemy tej delikatnej warstwy, która pozostaje na skórze).
Koniecznie muszę wypróbować masła z tej serii. Słyszałam, że są bardzo tłuściutkie, a ja takie uwielbiam do masażu Juniorka!
Kosmetyki marki ORPHICA trochę mniej mnie interesowały. Nie wiem sama dlaczego, bo miałam kiedyś próbkę znanego serum z linii PURE i powiem, że było całkiem ok.
W każdym razie w moje ręce trafiły kremy z przeciwzmarszczkowej linii Timeless - krem na dzień oraz krem na noc. Używam ich od jakichś dwóch tygodni, więc nie jestem w stanie przedstawić Wam działania i pełnej recenzji, będzie to raczej moje pierwsze wrażenie.
Krem na dzień anti-ageing z linii TIMLESS to zestaw idealnie dobranych składników. Formuła Pro-Lift Complex™ to połączenie oleju abisyńskiego, wyciągu z szydlicy japońskiej, allantoiny, witaminy E oraz gliceryny z kompleksem Peptiskin, który zapewnia potrójne działanie przeciwzmarszczkowe, wypełnia bruzdy i nierówności oraz zapobiega wiotczeniu skóry.
Krem na dzień anti-ageing TIMELESS
Krem na dzień ma lekką konsystencję, ale jakby z dodatkiem olejku, sunie po buzi bardzo delikatnie. W momencie odczuwalne jest nawilżenie skóry, ale też tworzy się niej taka przyjemna lekko mokra warstewka, która potrzebuje 2-3 minut na pełne wchłonięcie się w skórę. Przez cały dzień mam komfort nawilżenia i miękkości.
Krem świetnie spisuje się też pod makijaż, współgra z podkładami, nie powoduje ich warzenia, ani zjeżdżania. Nie wchodzi też w interakcje z używanymi przeze mnie kremami z filtrem.
Krem na noc z formułą Cell-Fortifying Complex™ to innowacyjny kosmetyk wzmacniający ściany naczyń krwionośnych oraz zmniejszający długość i głębokość zmarszczek. W jego składzie znajdziesz biomimetyczny peptyd sygnałowy ChroNoline™ o działaniu przeciwzmarszczkowym, stymulujący produkcję kolagenu. Zmniejsza on głębokość i długość zmarszczek oraz sprawia, że skóra rano jest napięta i wypoczęta.
Krem na noc anti-ageing TIMELESS
Krem na noc ma bogatszą konsystencję, ale równie świetnie rozprowadza się i wchłania, skóra jest otulona przez całą noc, a rano budzę się z odżywioną i miękką buzią. Skóra jest taka pełniejsza i wypoczęta. Ważne jest dla mnie też to, że krem nie spowodował u mnie zapychania, co często mi się zdarza w przypadku takich bogatszych konsystencji. Tutaj naprawdę się polubiliśmy.
Oba kremy mają jeszcze dwa plusy - bardzo elegancki, nieprzesadzony zapach oraz ciężkie, piękne szklane słoiki. Ich używanie to przyjemność, i mam nadzieję, że sprawdzą się na dłuższą metę.
Pamiętajcie, że z pielęgnacją przeciwzmarszczkową nie warto czekać aż zmarszczki się pojawią! Łatwiej jest zapobiegać zmarszczkom, niż się ich pozbywać!
Markę mokosh znam już od dość dawna i chyba wszystkie produkty, które miałam, świetnie się uj mnie sprawdziły. Uwielbiam ich masło do ciała Melon&Ogórek a serum do twarzy pomarańcza zużywam właśnie trzecią buteleczkę.
Hydrolat malina z aloesem to świetny produkt nawilżający.
Skoncentrowanyhydrolat Malina z aloesem MOKOSH na bazie wody aloesowej to delikatny kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej. Chroni ją przed działaniem wolnych rodników. Odżywia, regeneruje i łagodzi. Działa kojąco, bakteriobójczo i zmniejsza stany zapalne skóry.
Obecność malin w hydrolacie MOKOSH sprawia, że cera jest doskonale odżywiona i nawilżona.
Dobroczynne właściwości kosmetyku pochodzą z bogactwa kwasów owocowych, witamin z grupy B oraz witamin: A, C i E. Dzięki nim kosmetyk działa antyoksydacyjnie i spowalnia procesy starzenia się skóry. Hydrolat malinowy jest kosmetykiem wegańskim, wyprodukowanym z najwyższej jakości składników.
I tym razem, jak w przypadku znanych mi kosmetyków Mokosh, w 100% mogę zgodzić się z producentem. Samo psiknięcie produktu na twarz daje uczucie odświeżenia i nawilżenia. Ewentualne podrażnienia skóry delikatnie łagodzi i przywraca komfort. Nie wiem jedynie czy przyspiesza gojenie wyprysków, bo ostatnio ( tfu tfu ) moja cera mnie bardzo oszczędza i nawet nic się na niej nie pojawia nowego.
Hydrolat można stosować na wiele sposobów - dodawać go do maseczek glinkowych, stosować jako tonik, jako mgiełkę nawilżającą w ciągu dnia. Mi jest go szkoda dodawać do maseczek. Najbardziej lubię go używać w ciągu dnia gdy nie mam na sobie makijażu lub właśnie pod sam makijaż, dzięki czemu skóra jeszcze lepiej łączy się z kosmetykami kolorowymi.
Naturalnie upiększający rozświetlacz Moonlight Gold mySTARlighter MiyaCosmetics o ciepłym, złocistym odcieniu to świetny wybór dla osób lubiących zmysłowe wykończenia makijażu. Lekki i delikatny kosmetyk może być używany do codziennego makijażu każdego rodzaju cery. Wystarczy nanieść odrobinę na skórę, by nadać jej promiennego blasku.
Moonlight Gold mySTARlighter to niezwykła kombinacja naturalnych składników, takich jak: mika, olejki: kokosowy, rycynowy, masło mango oraz witamina E. Rozświetlająca mika naturalnie odbija i rozprasza światło, dając satynowe, opalizujące wykończenie makijażu. Pozostałe składniki rozświetlają, nawilżają i wygładzają skórę, dodając jej naturalnego blasku. Kosmetyk nie zawiera parabenów, silikonów, olejów mineralnych i sztucznych barwników. Nie podrażnia skóry i nie zatyka porów.
MIYA mySTARlighter to prześliczny rozświetlacz w kremie. Wybrałam odcień Moonlight Gold. Pięknie rozświetla skórę, choć ma lekko widoczne drobiny. Genialnie nadaje się do makijażu glow - nie rozpuszcza podkładu, a to bardzo ważne!
Rozświetlacz możemy nakładać zarówno pod podkład, jak i na podkład. Muszę go kiedyś wypróbować na całej twarzy. Na razie używałam go tylko jako bazę pod klasyczny rozświetlacz, dzięki czemu uzyskałam jeszcze mocniejszy efekt glow. Moolight Gold to jasnozłote drobinki, którebędą łądnie wyglądać na większości cer. Muszę koniecznie zerknąć na inne kolory tego produktu, bo są jeszcze dwa - Sunset Glow oraz Rose Diamond
Jego jedyny minus - jak wszystkich rozświetlaczy - będzie uwydatniał rozszerzone pory czy inne niedoskonałości cery.
Produkty dostępne są w sklepie nutridome.pl
Co Wam wpadło w oko? O czym przeczytalibyście nieco więcej?
Dajcie znać!
Buziaki
Ania | Kosmetykoholizm
Niedawno otrzymałam od sklepu Nutridome.pl przesyłkę pełną świetnych produktów. Chciałam Wam dzisiaj pokazać jej zawartość i przekazać swoje pierwsze wrażenia na temat kosmetyków.
Przesyłka zawierała 6 kosmetyków:
* Orphica Krem na dzień anti-aging Timeless
* Orphica Krem na noc anti-aging Timeless
* OH!TOMI Pianka do mycia Dreams Słońce
* OH!TOMI Peeling do ciała Dreans Słońce
* MIYA Rozświetlacz do twarzy MySTARLighter Moonlight Gold
* MOKOSH Hydrolat Malina z Aloesem
Zacznę od kosmetyków OH!TOMI. Bardzo dużo o nich słyszałam i koniecznie chciałam je wypróbować. Kusiły mnie zarówno ich słodkie opakowania, jak i oczywiście zawartość. Do przetestowania wybrałam dwa produkty - piankę do mycia oraz peeling.
Kolekcja Dreams to linia czterech kosmetyków, a każdy jest dostępny w 5 wariantach zapachowych.
Oprócz pianek i peelingów, dostępne są również sole i masła do ciała. Wersje zapachowe to: Słońce, Tęcza, Melon, Truskawka i Grejpfrut.
Mnie skusił zapach SŁOŃCE i jego właśnie wybrałam.
Marka Oh!Tomi powstała z myślą o tych, którzy chcą zadbać o swoje ciało i dobre samopoczucie. Pianki do mycia i sole do kąpieli, peelingi oraz masła ujmują świeżymi, intensywnymi aromatami, a teatox Hello Slim pomaga zadbać o sylwetkę. Cudowny zapach produktów pobudza zmysły i aktywizuje do działania. Inspirujący i ciekawy design opakowań łączy to, co naturalne z tym, co nowoczesne. Produkty marki Oh!Tomi nie były testowane na zwierzętach.
Pianka do mycia kolekcja Dreams Oh!Tomi
Pianka myjąca jest bardzo ciekawym produktem. To puszysty mus, w którym zatopione są drobinki soli, także oprócz oczyszczania skóry, również ją lekko peelingujemy. Pianka świetnie rozprowadza się po skórze, czujemy delikatne drapanie, przyjemne. Bardzo lubię takie bajery.
W kontakcie z wodą ten puszysty mus bardzo delikatnie się pieni. Wystarczy naprawdę niewielka ilość by umyć całe ciało.W czasie używania pod prysznicem unosi się przyjemny zapach.
Peeling do ciała kolekcja Dreams Oh!Tomi
Peeling jest już za to mocnym zdzierakiem. Duża ilość cukru zatopiona jest w wydawałoby się odrobinie olejku. Przy używaniu okazuje się, że to wcale nie jest odrobina, to jest idealna ilość olejku. Nie sądziłam, że znajdę peeling, który niemal nie osypuje się w trakcie używania, świetnie ściera bez nadmiernej warstwy tłustej, a na skórze pozostawiają cieniuteńką odżywczo-natłuszczającą warstwę, dzięki której ni trzeba już używać balsamu do ciała. Mamy tutaj złuszczanie i pielęgnację w jednym. I ten zapach! Już w piance jest ładny, ale w peelingu jest nieco słodszy, cudownie letni kwiatowo-owocowy, zostaje na ciele na kilka godzin ( oczywiście jeśli nie zmyjemy tej delikatnej warstwy, która pozostaje na skórze).
Koniecznie muszę wypróbować masła z tej serii. Słyszałam, że są bardzo tłuściutkie, a ja takie uwielbiam do masażu Juniorka!
Kosmetyki marki ORPHICA trochę mniej mnie interesowały. Nie wiem sama dlaczego, bo miałam kiedyś próbkę znanego serum z linii PURE i powiem, że było całkiem ok.
W każdym razie w moje ręce trafiły kremy z przeciwzmarszczkowej linii Timeless - krem na dzień oraz krem na noc. Używam ich od jakichś dwóch tygodni, więc nie jestem w stanie przedstawić Wam działania i pełnej recenzji, będzie to raczej moje pierwsze wrażenie.
Krem na dzień anti-ageing z linii TIMLESS to zestaw idealnie dobranych składników. Formuła Pro-Lift Complex™ to połączenie oleju abisyńskiego, wyciągu z szydlicy japońskiej, allantoiny, witaminy E oraz gliceryny z kompleksem Peptiskin, który zapewnia potrójne działanie przeciwzmarszczkowe, wypełnia bruzdy i nierówności oraz zapobiega wiotczeniu skóry.
Krem na dzień anti-ageing TIMELESS
Krem na dzień ma lekką konsystencję, ale jakby z dodatkiem olejku, sunie po buzi bardzo delikatnie. W momencie odczuwalne jest nawilżenie skóry, ale też tworzy się niej taka przyjemna lekko mokra warstewka, która potrzebuje 2-3 minut na pełne wchłonięcie się w skórę. Przez cały dzień mam komfort nawilżenia i miękkości.
Krem świetnie spisuje się też pod makijaż, współgra z podkładami, nie powoduje ich warzenia, ani zjeżdżania. Nie wchodzi też w interakcje z używanymi przeze mnie kremami z filtrem.
Krem na noc z formułą Cell-Fortifying Complex™ to innowacyjny kosmetyk wzmacniający ściany naczyń krwionośnych oraz zmniejszający długość i głębokość zmarszczek. W jego składzie znajdziesz biomimetyczny peptyd sygnałowy ChroNoline™ o działaniu przeciwzmarszczkowym, stymulujący produkcję kolagenu. Zmniejsza on głębokość i długość zmarszczek oraz sprawia, że skóra rano jest napięta i wypoczęta.
Krem na noc anti-ageing TIMELESS
Krem na noc ma bogatszą konsystencję, ale równie świetnie rozprowadza się i wchłania, skóra jest otulona przez całą noc, a rano budzę się z odżywioną i miękką buzią. Skóra jest taka pełniejsza i wypoczęta. Ważne jest dla mnie też to, że krem nie spowodował u mnie zapychania, co często mi się zdarza w przypadku takich bogatszych konsystencji. Tutaj naprawdę się polubiliśmy.
Oba kremy mają jeszcze dwa plusy - bardzo elegancki, nieprzesadzony zapach oraz ciężkie, piękne szklane słoiki. Ich używanie to przyjemność, i mam nadzieję, że sprawdzą się na dłuższą metę.
Pamiętajcie, że z pielęgnacją przeciwzmarszczkową nie warto czekać aż zmarszczki się pojawią! Łatwiej jest zapobiegać zmarszczkom, niż się ich pozbywać!
Markę mokosh znam już od dość dawna i chyba wszystkie produkty, które miałam, świetnie się uj mnie sprawdziły. Uwielbiam ich masło do ciała Melon&Ogórek a serum do twarzy pomarańcza zużywam właśnie trzecią buteleczkę.
Hydrolat malina z aloesem to świetny produkt nawilżający.
Skoncentrowanyhydrolat Malina z aloesem MOKOSH na bazie wody aloesowej to delikatny kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej. Chroni ją przed działaniem wolnych rodników. Odżywia, regeneruje i łagodzi. Działa kojąco, bakteriobójczo i zmniejsza stany zapalne skóry.
Obecność malin w hydrolacie MOKOSH sprawia, że cera jest doskonale odżywiona i nawilżona.
Dobroczynne właściwości kosmetyku pochodzą z bogactwa kwasów owocowych, witamin z grupy B oraz witamin: A, C i E. Dzięki nim kosmetyk działa antyoksydacyjnie i spowalnia procesy starzenia się skóry. Hydrolat malinowy jest kosmetykiem wegańskim, wyprodukowanym z najwyższej jakości składników.
I tym razem, jak w przypadku znanych mi kosmetyków Mokosh, w 100% mogę zgodzić się z producentem. Samo psiknięcie produktu na twarz daje uczucie odświeżenia i nawilżenia. Ewentualne podrażnienia skóry delikatnie łagodzi i przywraca komfort. Nie wiem jedynie czy przyspiesza gojenie wyprysków, bo ostatnio ( tfu tfu ) moja cera mnie bardzo oszczędza i nawet nic się na niej nie pojawia nowego.
Hydrolat można stosować na wiele sposobów - dodawać go do maseczek glinkowych, stosować jako tonik, jako mgiełkę nawilżającą w ciągu dnia. Mi jest go szkoda dodawać do maseczek. Najbardziej lubię go używać w ciągu dnia gdy nie mam na sobie makijażu lub właśnie pod sam makijaż, dzięki czemu skóra jeszcze lepiej łączy się z kosmetykami kolorowymi.
Naturalnie upiększający rozświetlacz Moonlight Gold mySTARlighter MiyaCosmetics o ciepłym, złocistym odcieniu to świetny wybór dla osób lubiących zmysłowe wykończenia makijażu. Lekki i delikatny kosmetyk może być używany do codziennego makijażu każdego rodzaju cery. Wystarczy nanieść odrobinę na skórę, by nadać jej promiennego blasku.
Moonlight Gold mySTARlighter to niezwykła kombinacja naturalnych składników, takich jak: mika, olejki: kokosowy, rycynowy, masło mango oraz witamina E. Rozświetlająca mika naturalnie odbija i rozprasza światło, dając satynowe, opalizujące wykończenie makijażu. Pozostałe składniki rozświetlają, nawilżają i wygładzają skórę, dodając jej naturalnego blasku. Kosmetyk nie zawiera parabenów, silikonów, olejów mineralnych i sztucznych barwników. Nie podrażnia skóry i nie zatyka porów.
MIYA mySTARlighter to prześliczny rozświetlacz w kremie. Wybrałam odcień Moonlight Gold. Pięknie rozświetla skórę, choć ma lekko widoczne drobiny. Genialnie nadaje się do makijażu glow - nie rozpuszcza podkładu, a to bardzo ważne!
Rozświetlacz możemy nakładać zarówno pod podkład, jak i na podkład. Muszę go kiedyś wypróbować na całej twarzy. Na razie używałam go tylko jako bazę pod klasyczny rozświetlacz, dzięki czemu uzyskałam jeszcze mocniejszy efekt glow. Moolight Gold to jasnozłote drobinki, którebędą łądnie wyglądać na większości cer. Muszę koniecznie zerknąć na inne kolory tego produktu, bo są jeszcze dwa - Sunset Glow oraz Rose Diamond
Jego jedyny minus - jak wszystkich rozświetlaczy - będzie uwydatniał rozszerzone pory czy inne niedoskonałości cery.
Produkty dostępne są w sklepie nutridome.pl
Co Wam wpadło w oko? O czym przeczytalibyście nieco więcej?
Dajcie znać!
Buziaki
Ania | Kosmetykoholizm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz