Pharmaceris PURI- SEBOSTATIC Pianka głęboko oczyszczająca do twarzy
Witajcie!
Pokazywałam Wam kiedyś swoje apteczne zakupy TUTAJ i dzisiaj o kolejnym kosmetyku z nich ( TUTAJ było o kremie wybielającym).
Przyznam szczerze, że pianka zaskoczyła mnie totalnie. Nie spodziewałam się tak fajnego i przyjemnego działania, ale o tym zaraz. Najpierw - przedstawiam Wam pianeczkę!
Pharmaceris PURI- SEBOSTATIC Pianka głęboko oczyszczająca do twarzy
Wskazania:
Codzienne oczyszczanie skóry trądzikowej, przetłuszczonej ze skłonnością do powstawania zaskórników. Zastępuje mydło.
Działanie:
Skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. Łagodzi zmiany trądzikowe dzięki zawartości tamaryndy. Ekstrakt z łopianu posiada właściwości antybakteryjne. Łagodzi zaburzenia czynności skóry łojotokowej, normalizuje wydzielanie łoju i reguluje florę bakteryjną dzięki czemu pomaga zapobiegać powstawaniu zmian trądzikowych i zaskórników. Produkt jest niezwykle delikatny dla skóry i przyjemny w użyciu dzięki formie pianki.
Efekt:
Oczyszczona, nawilżona i matowa skóra twarzy.
Sposób użycia:
Wydozować niewielką ilość pianki na dłoń i umyć twarz. Dokładnie spłukać wodą.
Następnie przemyć tonikiem antybakteryjnym Pharmaceris T i nałożyć odpowiedni krem z tej samej serii. Stosować codziennie rano i wieczorem .
Zawiera kompozycję zapachową bez alergenów.
Produkt stworzony przez naukowców z Centrum Naukowo-Badawczego Dr Irena Eris.
Testowano dermatologicznie.
Pojemność / Cena: 150 ml / 28,50 zł ( ja kupiłam za ok. 26 zł)
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Betaine, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, Methyl Gluceth-20, Propylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Tamarind (Tamarindus Indica) Extract, Burdock (Arctium Majus) Extract, Zinc PCA, Benzyl Alcohol, Biotin, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum
MOJA OPINIA:
Pianka okazała się być sporym zaskoczeniem i to pozytywnym. Gdy ją kupiłam pbawiałam się trochę, że może trochę przesuszyć skórę i powodować ściągnięcie, skoro jest to kosmetyk z serii T do cery przetłuszczającej się i z trądzikiem, i obawiałam się również tego, że może szczypać w oczy.
Już po pierwszym zastosowaniu byłam nią oczarowana :) Pianka okazała się być kosmetykiem bardzo delikatnym dla skóry a mycie nią twarzy to czysta przyjemność.
Opakowanie: Pianka jest w plastikowej butelce, przezroczystej, widzimy ile produktu nam zostało. Nie jest to spray, ale dozownik napowietrzający. Podobny jest w farbach soublime mousse, piance Decubal.
Konsystencja: Pianka jest bardzo delikatna, nie jest gęsta, bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy tworząc kremową piankę. Nie spływa z twarzy. 2-3 pompki w zupełności wystarczają na umycie twarzy.
Działanie: Rzecz ważna, a producent o niej nie pisze - kosmetyk idealnie sprawdza się w demakijażu. Już kilka ruchów wystarczy, aby tusz, podkład czy cienie zostały dokładnie zmyte. Nie ma efektu misia pandy, wszystko jest ładnie spłukane, buzia pozostaje czyściutka. W dodatku ani grama szczypania w oczy, nic a nic, oczy pozostają niewzruszone!
Po użyciu skóra twarzy jest dobrze oczyszczona, ale nie ma ani uczucia suchości ani ściągnięcia, skóra jest po prostu czyściutka!
Działanie na trądzik - na początku używałam tej pianki dwa razy dziennie - rano i wieczorem, później, gdy kupiłam Aleppo, pianki używałam tylko rano. Już w trakcie używania tylko pianki zauważyłam zmniejszenie ilości powstawania wyprysków i szybsze gojenie się już tych, które są. W połączeniu z pielęgnacją z Aleppo - moja buzia wygląda już prawie dobrze. Pojedyncze wypryski się pojawiają, ale szybko znikają.
Moja pianka skończyła się jakieś półtora tygodnia temu. To jej mały minus - jakoś tak szybko się kończy, albo ja mam wrażenie takie... Kupiłam ją końcem lutego, zaczęłam używać początkiem marca i przez 3 tygodnie używałam jej dwa razy dziennie ( średnio po 2 pompki), od końca marca używałam jej tylko rano a wieczorem mydło Aleppo. Podsumowując - gdybym chciała jej używać 2 razy dziennie wystarczyłoby jej na jakiś miesiąc z małym hakiem. Niby nie mało, ale dużo też nie.
Ogólnie - POLECAM!!! To bardzo przyjemny kosmetyk!
Kiedyś pewnie do niej wrócę - teraz testuję kolagenowy żel do mycia twarzy a mam ochotę na 2 panki - Decubal oraz Rosyjską Baikal Herbals, nie mówiąc już o tym, że mam jeszcze żel Green Pharmacy z szałwią, którego od czasu do czasu używam.
Pokazywałam Wam kiedyś swoje apteczne zakupy TUTAJ i dzisiaj o kolejnym kosmetyku z nich ( TUTAJ było o kremie wybielającym).
Przyznam szczerze, że pianka zaskoczyła mnie totalnie. Nie spodziewałam się tak fajnego i przyjemnego działania, ale o tym zaraz. Najpierw - przedstawiam Wam pianeczkę!
Pharmaceris PURI- SEBOSTATIC Pianka głęboko oczyszczająca do twarzy
Wskazania:
Codzienne oczyszczanie skóry trądzikowej, przetłuszczonej ze skłonnością do powstawania zaskórników. Zastępuje mydło.
Działanie:
Skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. Łagodzi zmiany trądzikowe dzięki zawartości tamaryndy. Ekstrakt z łopianu posiada właściwości antybakteryjne. Łagodzi zaburzenia czynności skóry łojotokowej, normalizuje wydzielanie łoju i reguluje florę bakteryjną dzięki czemu pomaga zapobiegać powstawaniu zmian trądzikowych i zaskórników. Produkt jest niezwykle delikatny dla skóry i przyjemny w użyciu dzięki formie pianki.
Efekt:
Oczyszczona, nawilżona i matowa skóra twarzy.
Sposób użycia:
Wydozować niewielką ilość pianki na dłoń i umyć twarz. Dokładnie spłukać wodą.
Następnie przemyć tonikiem antybakteryjnym Pharmaceris T i nałożyć odpowiedni krem z tej samej serii. Stosować codziennie rano i wieczorem .
Zawiera kompozycję zapachową bez alergenów.
Produkt stworzony przez naukowców z Centrum Naukowo-Badawczego Dr Irena Eris.
Testowano dermatologicznie.
Pojemność / Cena: 150 ml / 28,50 zł ( ja kupiłam za ok. 26 zł)
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Betaine, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, Methyl Gluceth-20, Propylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Tamarind (Tamarindus Indica) Extract, Burdock (Arctium Majus) Extract, Zinc PCA, Benzyl Alcohol, Biotin, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum
MOJA OPINIA:
Pianka okazała się być sporym zaskoczeniem i to pozytywnym. Gdy ją kupiłam pbawiałam się trochę, że może trochę przesuszyć skórę i powodować ściągnięcie, skoro jest to kosmetyk z serii T do cery przetłuszczającej się i z trądzikiem, i obawiałam się również tego, że może szczypać w oczy.
Już po pierwszym zastosowaniu byłam nią oczarowana :) Pianka okazała się być kosmetykiem bardzo delikatnym dla skóry a mycie nią twarzy to czysta przyjemność.
Opakowanie: Pianka jest w plastikowej butelce, przezroczystej, widzimy ile produktu nam zostało. Nie jest to spray, ale dozownik napowietrzający. Podobny jest w farbach soublime mousse, piance Decubal.
Konsystencja: Pianka jest bardzo delikatna, nie jest gęsta, bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy tworząc kremową piankę. Nie spływa z twarzy. 2-3 pompki w zupełności wystarczają na umycie twarzy.
Działanie: Rzecz ważna, a producent o niej nie pisze - kosmetyk idealnie sprawdza się w demakijażu. Już kilka ruchów wystarczy, aby tusz, podkład czy cienie zostały dokładnie zmyte. Nie ma efektu misia pandy, wszystko jest ładnie spłukane, buzia pozostaje czyściutka. W dodatku ani grama szczypania w oczy, nic a nic, oczy pozostają niewzruszone!
Po użyciu skóra twarzy jest dobrze oczyszczona, ale nie ma ani uczucia suchości ani ściągnięcia, skóra jest po prostu czyściutka!
Działanie na trądzik - na początku używałam tej pianki dwa razy dziennie - rano i wieczorem, później, gdy kupiłam Aleppo, pianki używałam tylko rano. Już w trakcie używania tylko pianki zauważyłam zmniejszenie ilości powstawania wyprysków i szybsze gojenie się już tych, które są. W połączeniu z pielęgnacją z Aleppo - moja buzia wygląda już prawie dobrze. Pojedyncze wypryski się pojawiają, ale szybko znikają.
Moja pianka skończyła się jakieś półtora tygodnia temu. To jej mały minus - jakoś tak szybko się kończy, albo ja mam wrażenie takie... Kupiłam ją końcem lutego, zaczęłam używać początkiem marca i przez 3 tygodnie używałam jej dwa razy dziennie ( średnio po 2 pompki), od końca marca używałam jej tylko rano a wieczorem mydło Aleppo. Podsumowując - gdybym chciała jej używać 2 razy dziennie wystarczyłoby jej na jakiś miesiąc z małym hakiem. Niby nie mało, ale dużo też nie.
Ogólnie - POLECAM!!! To bardzo przyjemny kosmetyk!
Kiedyś pewnie do niej wrócę - teraz testuję kolagenowy żel do mycia twarzy a mam ochotę na 2 panki - Decubal oraz Rosyjską Baikal Herbals, nie mówiąc już o tym, że mam jeszcze żel Green Pharmacy z szałwią, którego od czasu do czasu używam.
muszę koniecznie spróbować :) zapraszam również do siebie u mnie też ostatnio kosmetyczni e:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie to laleczki lubię najbardziej oglądać :)
UsuńBoskie są!
Jestem pewna, że ją przetestuję :) miałam kiedyś piankę z serii A, z której byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSerii A nie próbowałam, ale czytałam pozytywne opinie :)
UsuńChętnie ją wypróbuję :) Lubię używać pianek rano :)
OdpowiedzUsuńJa też i chyba bardziej niż żeli :)
UsuńDawno nie miałam pianki do mycia twarzy, zwykle używam żele :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie pianki ;D
OdpowiedzUsuńmiałam tą piankę raz i faktycznie była cudna, ale na dłuższą metę wolę żele - są dużo tansze i starczają na dłużej :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją kilka lat temu i wtedy pamiętam, że wysuszyła mi buzię. Ale z chęcią bym ją wypróbowała teraz bo moja cera się zmieniła na mieszaną w kierunku tłustej więc może teraz byłaby dobra :)
OdpowiedzUsuńMoże skład jest inny, nie wiem, ale mnie nic a nic nie wysuszylo
UsuńOstatnio dzięki piance Decubal przekonałam się do tego rodzaju kosmetyków do demakijażu :) Będę musiała kiedyś koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news:*
No właśnie Decubala bym chciała wypróbować kiedyś.
UsuńTeż jestem posiadaczką całej serrii Eriski, ale do cery naczyniowej , jak dla mnie mogą byĆ. Widzę że Tobie służy, a to najważniejsze. Trochę skład ma nie za fajny, ale można przymrużyć oko;)^^
OdpowiedzUsuńJa się tak nie za bardzo znam na składach, ale Angel o niej pisała, a ona się na składach zna, i tak różnie z tymi składnikami.
Usuńjuż po składzie widać, że przyjemna:)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze działa, czasem mam ochotę wypróbować coś nowego :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że się sprawdza
OdpowiedzUsuńmam z serii A i jestem zachwycona, a tą piankę mam tez na liście
Kiedyś może ją wypróbuje ;) Teraz mam wielką butlę żelu do skóry wrażliwej z ziaji :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam jakiejś fajnej pianki do twarzy...
OdpowiedzUsuńPharmaceris polecam. Sporo dziewczyn chwali też piankę z serii A.
UsuńPolecam szczerze piankę z Decubal - jest rewelacyjna i wydajna :)
OdpowiedzUsuńElle, muszę ją w końcu gdzieś dorwać, bo mnie bardzo kusi :)
UsuńUwielbiam pianki. :-) Bardzo kusi mnie linia Pharmaceris.
OdpowiedzUsuńW sumie dawno nie testowałam żadnej pianki:D Obecnie używam żelu Effaclar od La Roche Posay i póki co jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńja mam piankę z Avonu ale tą mnie skusiłaś mocno i jak zużyję swoją to się rozglądnę :)
OdpowiedzUsuńMam już 2 opakowanie. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, jak dla mnie trochę drogo :( a uwielbiam pianki
OdpowiedzUsuń