Egoztyczne Tutti Frutti - Liczi i Rambutan
Heloł :)
Wiosny ani widu ani słychu, trzeba więc gorące klimaty przywoływać w inny sposób. Ostatnio pomaga mi w tym masełko Tutti Frutti. Pokazywałam Wam to masełko w grudniu, to mój prezencik od koleżanek na urodziny :)
Tutti Frutti masło do ciała liczi i rambutan
(opis i poniższe zdjęcie ze strony www.farmona.pl)
Gęste masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych oraz fascynującym zapachu dojrzałego liczi i soczyście świeżego rambutanu.
Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000 lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat letniego wieczoru nad oceanem.
Dzięki zawartości afrykańskiego masła Karite głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Bogata konsystencja pieści zmysły, czarne drobinki masują ciało, a zniewalająco słodki zapach egzotycznych owoców uwodzi i relaksuje.
Pojemność / Cena: 250 ml / 10 - 15 zł
Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Cetyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, C1 16255, Parfum, Cera Alba, Cyclomethicone, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Jojoba Esters, Iron Oxides, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Geraniol, Citronellol, Limonene.
Opakowanie: Plastikowy przezroczysty słoiczek z czerwoną nakrętką, fajny owocowy desing :). Lekkie, trwałe, noc dodać , nic ująć, bo i folia zabezpieczająca jest!
Konsystencja: To na prawdę masełko! Gęste, bogate masełko nie sprawiające problemów z wydobyciem. Jego formuła jest ciut niejednoroda. Kosmetyk jest różowy z drobnymi czarnymi kuleczkami. Spotkałam się z opiniami, że brudzi ręce, ja tego zupełnie nie zauważyłam, nie miałam różowych ani czarnych rąk. Małe czarne kuleczki szybko się rozpuszczają przy rozsmarowywaniu na skórze, momentalnie znikają, nie trzeba się z nimi męczyć.
Działanie: Masło Liczi i Rambutan jest dla mnie przede wszystkim kosmetykiem na poprawę nastroju :) Zapach to jego główny atut - egzotyczne owoce przywołujące na myśl leżaczek pod palemką i drinka z parasolką. Zapach utrzymuje się na ciele ok. 2-3 godziny, później nie wiem czy zanika czy ja się już do niego przyzwyczajam. Zapach na skórze nie zmienia się. Co ciekawe, zauważyłam, że zostaje na pidżamie i rano, choć nie czuję go na ciele, pidżama dalej nim pachnie.
Masełko, choć gęstej konsystencji, idealnie rozprowadza się na ciele, robi się takie delikatne, czarne kuleczki w momencie znikają, kosmetyk całkowicie i szybko się wchłania dając uczucie nawilżenia.
Nawilżenie utrzymuje się ok. 12 godzin, później trzeba się smarnąć po raz drugi :) Bardzo się z tym masełkiem polubiłam i jego używanie to dla mnie prawdziwa przyjemność. Ujędrnienia nie zauważyłam, ale wiecie... na moją skórę to już tylko chirurg plastyczny może poradzić :D:D:D
Co prawda w składzie widzę tam różne śmieszne cyferki i literki, co jest trochę drażniące gdy Farmona ogłasza się jako producent kosmetyków naturalnych. Na szczęście nie zauważyłam aby robiło mi to jakąś krzywdę.
Na pewno spróbuję jeszcze innych wersji!
Znacie, lubicie?
Miłego dnia dla Was,
Ania
Wiosny ani widu ani słychu, trzeba więc gorące klimaty przywoływać w inny sposób. Ostatnio pomaga mi w tym masełko Tutti Frutti. Pokazywałam Wam to masełko w grudniu, to mój prezencik od koleżanek na urodziny :)
Tutti Frutti masło do ciała liczi i rambutan
(opis i poniższe zdjęcie ze strony www.farmona.pl)
Gęste masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych oraz fascynującym zapachu dojrzałego liczi i soczyście świeżego rambutanu.
Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000 lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat letniego wieczoru nad oceanem.
Dzięki zawartości afrykańskiego masła Karite głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Bogata konsystencja pieści zmysły, czarne drobinki masują ciało, a zniewalająco słodki zapach egzotycznych owoców uwodzi i relaksuje.
Pojemność / Cena: 250 ml / 10 - 15 zł
Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Cetyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, C1 16255, Parfum, Cera Alba, Cyclomethicone, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Jojoba Esters, Iron Oxides, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Geraniol, Citronellol, Limonene.
Opakowanie: Plastikowy przezroczysty słoiczek z czerwoną nakrętką, fajny owocowy desing :). Lekkie, trwałe, noc dodać , nic ująć, bo i folia zabezpieczająca jest!
Konsystencja: To na prawdę masełko! Gęste, bogate masełko nie sprawiające problemów z wydobyciem. Jego formuła jest ciut niejednoroda. Kosmetyk jest różowy z drobnymi czarnymi kuleczkami. Spotkałam się z opiniami, że brudzi ręce, ja tego zupełnie nie zauważyłam, nie miałam różowych ani czarnych rąk. Małe czarne kuleczki szybko się rozpuszczają przy rozsmarowywaniu na skórze, momentalnie znikają, nie trzeba się z nimi męczyć.
Działanie: Masło Liczi i Rambutan jest dla mnie przede wszystkim kosmetykiem na poprawę nastroju :) Zapach to jego główny atut - egzotyczne owoce przywołujące na myśl leżaczek pod palemką i drinka z parasolką. Zapach utrzymuje się na ciele ok. 2-3 godziny, później nie wiem czy zanika czy ja się już do niego przyzwyczajam. Zapach na skórze nie zmienia się. Co ciekawe, zauważyłam, że zostaje na pidżamie i rano, choć nie czuję go na ciele, pidżama dalej nim pachnie.
Masełko, choć gęstej konsystencji, idealnie rozprowadza się na ciele, robi się takie delikatne, czarne kuleczki w momencie znikają, kosmetyk całkowicie i szybko się wchłania dając uczucie nawilżenia.
Nawilżenie utrzymuje się ok. 12 godzin, później trzeba się smarnąć po raz drugi :) Bardzo się z tym masełkiem polubiłam i jego używanie to dla mnie prawdziwa przyjemność. Ujędrnienia nie zauważyłam, ale wiecie... na moją skórę to już tylko chirurg plastyczny może poradzić :D:D:D
Co prawda w składzie widzę tam różne śmieszne cyferki i literki, co jest trochę drażniące gdy Farmona ogłasza się jako producent kosmetyków naturalnych. Na szczęście nie zauważyłam aby robiło mi to jakąś krzywdę.
Na pewno spróbuję jeszcze innych wersji!
Znacie, lubicie?
Miłego dnia dla Was,
Ania