(L)Irenkowa Folacyna
Witajcie!
Kilka dni temu skończyłam krem Folacin Intense Lirene.
Krem był przeznaczony na dzień, ja używałam go na dzień i na noc.
Oba kremy ( na dzień i pod oczy) otrzymałam końcem wakacji na spotkaniu z hospicjum Alma SPEI. Kremy te były przeznaczone na rynek czeski ( bodajże). Niestety... nie mam opakowań, żeby Wam pokazać dokładny opis i skład. A te kosmetyki na polskim rynku już nie są dostępne - zostały zastąpione serią Lirene Folacyna+ proTELOMER 40+.
Tak wiem, że do 40+ jeszcze mi daleko, ale moja skóra potrzebuje solidnej dawki ujędrnienia, zmarszczek też mam już sporo ( za to nie mam nic a nic siwych włosów ), więc mając 30 prawie lat używam kremów 35+, a ten wyjątkowo był już 40+.
Intensywny krem przeciwzmarszczkowy na dzień SPF 8
Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 50 ml. Oprócz tego, że krem był w zafoliowanym kartoniku, to zabezpieczony jest również aluminiową folią pod nakrętką. Tak zabezpieczone są chyba wszystkie kremy Lirene - ja bardzo sobie tensposób cenię, krem nie ma dostępu powietrza do czasu otwarcia.
Konsystencja kremu jest delikatnie puszysta, jest taki "mięciutki". Bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy, ale potrzebuje kilku minut na wchłonięcie się. Zostawia twarz... "otuloną". Tworzy takią delikatną warstwę... ciężko to opisać. Nie jest to film, nie jest tłusty, jest jakby okryty delikatną pelerynką, która zanika po około godzince. Nie każdy lubi taki efekt, mi osobiście nie przeszkadzał.
Chyba za krótko go używałam, żeby móc ocenić jego działanie przeciwzmarszczkowe. Tym bardziej, że używałam na dzień i na noc, przez co szybko się dosyć skończył. Używałam go około miesiąca.
Najlepiej sprawdzał się u mnie na noc - rano cera była wypoczęta, gładka.
Na dzień okazał się zbyt słaby pod względem nawilżania suchej części mojej twarzy, czyli policzków. Dlatego kładłam na nie serum nawilżające Sweedish SPA od Oriflame. Dla pozostałej części twarzy nawilżenie było odpowiednie.
Obawiałam się, że ta puszysta konsystencja będzie miała tendencję do zapychania, nic takiego na szczęście nie miało miejsca, nie miałam zwiększonego wysypu ( tylko normalny ).
Intensywnie przeciwzmarszczkowy krem pod oczy na dzień i na noc SPF 8
Kremu zaczęłam używać w połowie stycznia, gdzieś miesiąc temu. Używam go na dzień i na noc i mam go jeszcze z połowę opakowania, czyli 15 ml tubki. Opakowanie jak większości kremów pod oczy.
Krem ma bogatą konsystencję. Gładko rozprowadza się na skórze, ale bardzo długo się wchłania. Może inaczej... zostaje z nami na dłużej. Robi po prostu warstwę, która nie chce się wchłonąć. O ile na nocne stosowanie nie robi mi to różnicy, to na dzień jest już delikatnie uciążliwe. Chociaż... ma to czasami i swoje plusy. Nałożony na ten krem korekt trzyma się idealnie, nawet Rimmelowy korektor Match Perfection, który lubił wysychać i brzydko się zachowywać, na tym kremie wyglądał ładnie i świeżo cały dzień. Także ciężko do końca ocenić czy brak pełnego wchłaniania jest na plus czy na minus. Tym bardziej, iż po miesiącu używania skóra pod oczami odzyskała trochę blasku i młodości, a ja mam w tym miejscu skórę wyjątkowo delikatną i często przesuszoną.
Bogata konsystencja sprawia również, że krem jest bardzo wydajny.
W trakcie używania nie odczuwam pieczenia, łzawienia ani innego dyskomfortu, a używam na powiekę i pod oczy.
Krem do twarzy się skończył i rozpoczęłam Kurację Hialuronową marki Flos-Lek ( 35+) kremu na dzień i kremu na noc, kremu pod oczy Lirene używam nadal. Na razie nie będę używać kosmetyków 40+ ale za kilka lat chętnie sięgnę po Folacynę. Teraz jest kuracja hialuronowa a następnie będzie również twór Pani Eris, a dokładniej seria Tokyo Lift marki Dr Irena Eris, na którą już sumkę odłożyłam ( 2 x 80 zł ), krem pod oczy mam dzięki uprzejmości Pani Magdy.
Gdybyście były zainteresowane, podaję LINK do strony z informacjami o kremach Lirene Folacyna+ proTELOMER 40+. Nie wiem na ile różni się nowa seria od poprzedniej, ale to ona jest teraz dostępna w sklepach.
Ja mogę z czystym sumieniem polecić Wam wypróbowanie tych kremów, choć wiem, że dla większości z Was jest jeszcze za wcześnie na takie kremy.
Pozdrawiam,
Ania
Kilka dni temu skończyłam krem Folacin Intense Lirene.
Krem był przeznaczony na dzień, ja używałam go na dzień i na noc.
Oba kremy ( na dzień i pod oczy) otrzymałam końcem wakacji na spotkaniu z hospicjum Alma SPEI. Kremy te były przeznaczone na rynek czeski ( bodajże). Niestety... nie mam opakowań, żeby Wam pokazać dokładny opis i skład. A te kosmetyki na polskim rynku już nie są dostępne - zostały zastąpione serią Lirene Folacyna+ proTELOMER 40+.
Tak wiem, że do 40+ jeszcze mi daleko, ale moja skóra potrzebuje solidnej dawki ujędrnienia, zmarszczek też mam już sporo ( za to nie mam nic a nic siwych włosów ), więc mając 30 prawie lat używam kremów 35+, a ten wyjątkowo był już 40+.
Intensywny krem przeciwzmarszczkowy na dzień SPF 8
Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 50 ml. Oprócz tego, że krem był w zafoliowanym kartoniku, to zabezpieczony jest również aluminiową folią pod nakrętką. Tak zabezpieczone są chyba wszystkie kremy Lirene - ja bardzo sobie tensposób cenię, krem nie ma dostępu powietrza do czasu otwarcia.
Chyba za krótko go używałam, żeby móc ocenić jego działanie przeciwzmarszczkowe. Tym bardziej, że używałam na dzień i na noc, przez co szybko się dosyć skończył. Używałam go około miesiąca.
Najlepiej sprawdzał się u mnie na noc - rano cera była wypoczęta, gładka.
Na dzień okazał się zbyt słaby pod względem nawilżania suchej części mojej twarzy, czyli policzków. Dlatego kładłam na nie serum nawilżające Sweedish SPA od Oriflame. Dla pozostałej części twarzy nawilżenie było odpowiednie.
Obawiałam się, że ta puszysta konsystencja będzie miała tendencję do zapychania, nic takiego na szczęście nie miało miejsca, nie miałam zwiększonego wysypu ( tylko normalny ).
Intensywnie przeciwzmarszczkowy krem pod oczy na dzień i na noc SPF 8
Kremu zaczęłam używać w połowie stycznia, gdzieś miesiąc temu. Używam go na dzień i na noc i mam go jeszcze z połowę opakowania, czyli 15 ml tubki. Opakowanie jak większości kremów pod oczy.
Krem ma bogatą konsystencję. Gładko rozprowadza się na skórze, ale bardzo długo się wchłania. Może inaczej... zostaje z nami na dłużej. Robi po prostu warstwę, która nie chce się wchłonąć. O ile na nocne stosowanie nie robi mi to różnicy, to na dzień jest już delikatnie uciążliwe. Chociaż... ma to czasami i swoje plusy. Nałożony na ten krem korekt trzyma się idealnie, nawet Rimmelowy korektor Match Perfection, który lubił wysychać i brzydko się zachowywać, na tym kremie wyglądał ładnie i świeżo cały dzień. Także ciężko do końca ocenić czy brak pełnego wchłaniania jest na plus czy na minus. Tym bardziej, iż po miesiącu używania skóra pod oczami odzyskała trochę blasku i młodości, a ja mam w tym miejscu skórę wyjątkowo delikatną i często przesuszoną.
Bogata konsystencja sprawia również, że krem jest bardzo wydajny.
W trakcie używania nie odczuwam pieczenia, łzawienia ani innego dyskomfortu, a używam na powiekę i pod oczy.
Krem do twarzy się skończył i rozpoczęłam Kurację Hialuronową marki Flos-Lek ( 35+) kremu na dzień i kremu na noc, kremu pod oczy Lirene używam nadal. Na razie nie będę używać kosmetyków 40+ ale za kilka lat chętnie sięgnę po Folacynę. Teraz jest kuracja hialuronowa a następnie będzie również twór Pani Eris, a dokładniej seria Tokyo Lift marki Dr Irena Eris, na którą już sumkę odłożyłam ( 2 x 80 zł ), krem pod oczy mam dzięki uprzejmości Pani Magdy.
Gdybyście były zainteresowane, podaję LINK do strony z informacjami o kremach Lirene Folacyna+ proTELOMER 40+. Nie wiem na ile różni się nowa seria od poprzedniej, ale to ona jest teraz dostępna w sklepach.
Ja mogę z czystym sumieniem polecić Wam wypróbowanie tych kremów, choć wiem, że dla większości z Was jest jeszcze za wcześnie na takie kremy.
Pozdrawiam,
Ania