Ochrona twarzy od SKINCODE
Witajcie!
Dzisiaj chciałam pokazać Wam krem, który dostałam do przetestowania za pośrednictwem portalu URODA I ZDROWIE. Pokazywałam Wam ten kremik już TUTAJ.
Krem zaczęłam stosować przed kuracją Matricium oraz w jej trakcie, codziennie rano i kilka razy wieczorem.
Delikatny krem na dzień, intensywnie nawilża, zapobiega utracie wody, a także zabezpiecza przed promieniowaniem UV oraz przed działaniem szkodliwych czynników środowiska. Zawarta w nim skrobia ryżowa odżywia i koi cerę, hydrolit-5 działa silnie rewitalizująco. Wyciąg z aloesu dostarcza skórze cennych składników odżywczych i zapewnia pełną ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
50 ml I na dzień I 130 zł
Sposób użycia: Rano rozprowadzić na oczyszczonej skórze twarzy i szyi. Delikatnie wmasowywać kolistymi ruchami ku górze, aż do całkowitego wchłonięcia. Przy dłuższym przebywaniu na słońcu należy powtórzyć aplikację kremu. Unikać kontaktu z oczami. Wieczorem zastosować Krem Regenerujący na Noc z tej samej linii.
Składniki aktywne:
CM - Glucan - leczy cerę wrażliwą, wzmacnia naturalne mechanizmy obronne skóry, działa antyrodnikowo
Ekstrakt z aloesu - dogłębnie nawilża, dotlenia tkanki
Skrobia ryżowa - nawilża, koi
Hydrolit-5 - utrzymuje optymalny poziom nawilżenia
Rodzaj cery: normalna, sucha
Innowacyjna formuła: Nie zawiera konserwantów, barwników, zapachów, substancji pochodzenia zwierzęcego. Testowana dermatologicznie.
Krem był zabezpieczony, miałem pewność, że nikt tam wcześniej nie zaglądał :)
Prawdę mówiąc zdziwiłam się gdy dostałam ten krem, ponieważ na portalu urodaizdrowie.pl zgłaszałam się do testów innego kremu tej marki. W dodatku gdy zobaczyłam, że krem jest do cery normalnej i suchej przestraszyłam się, że będzie ciężki i będzie zapychać.
Tak się na szczęście nie stało i polubiliśmy się bardzo z tym kremem.
Krem ma bardzo delikatna konsystencję, która gładko rozprowadza się po skórze i bardzo dobrze wchłania. Potrzebuje tak może 30 sekund do całkowitego wchłonięcia. Nie pozostawia tłustej warstwy, ale... pozostawia coś po sobie, mam wrażenie jakby robił taką delikatną otoczkę na skórze, nie zapycha jej, to jest bardzo przyjemne uczucie.
Krem koi skórę, to na prawdę jest delikatne uczucie otulenia, nie podrażnił mnie, nie szczypał, złego nie mogę o nim powiedzieć nic z nic.
Sprawdził się nawet w te bardzo mroźne dni, które były ostatnio - nawilżył moją skórę, ale jednocześnie ochronił ją przed zimnem.
Delikatna konsystencja kremu sprawia, że jest on bardzo wydajny.
Używam go około półtora miesiąca, prawie codziennie, i w tubeczce czuję, że jeszcze trochę go jest. Myślę, że do końca miesiąca mi wystarczy. Wychodzi na to, że pełnowymiarowe opakowanie kremu powinno wystarczyć na minimum 3 miesiące, co trochę osładza cenę.
Zresztą 130 zł za dobry dermokosmetyk jest ceną do przełknięcia.
Skincode bardzo dobrze współpracował też z Matricium.
Krem skincode oraz preparat Matricium przekonały mnie do droższych kosmetyków
Pozdrawiam Was serdecznie
Ania
Dzisiaj chciałam pokazać Wam krem, który dostałam do przetestowania za pośrednictwem portalu URODA I ZDROWIE. Pokazywałam Wam ten kremik już TUTAJ.
Krem zaczęłam stosować przed kuracją Matricium oraz w jej trakcie, codziennie rano i kilka razy wieczorem.
Krem ochronny na dzień SPF 12
(Protective Day Cream SPF 12)
Delikatny krem na dzień, intensywnie nawilża, zapobiega utracie wody, a także zabezpiecza przed promieniowaniem UV oraz przed działaniem szkodliwych czynników środowiska. Zawarta w nim skrobia ryżowa odżywia i koi cerę, hydrolit-5 działa silnie rewitalizująco. Wyciąg z aloesu dostarcza skórze cennych składników odżywczych i zapewnia pełną ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
50 ml I na dzień I 130 zł
Sposób użycia: Rano rozprowadzić na oczyszczonej skórze twarzy i szyi. Delikatnie wmasowywać kolistymi ruchami ku górze, aż do całkowitego wchłonięcia. Przy dłuższym przebywaniu na słońcu należy powtórzyć aplikację kremu. Unikać kontaktu z oczami. Wieczorem zastosować Krem Regenerujący na Noc z tej samej linii.
Składniki aktywne:
CM - Glucan - leczy cerę wrażliwą, wzmacnia naturalne mechanizmy obronne skóry, działa antyrodnikowo
Ekstrakt z aloesu - dogłębnie nawilża, dotlenia tkanki
Skrobia ryżowa - nawilża, koi
Hydrolit-5 - utrzymuje optymalny poziom nawilżenia
Rodzaj cery: normalna, sucha
Innowacyjna formuła: Nie zawiera konserwantów, barwników, zapachów, substancji pochodzenia zwierzęcego. Testowana dermatologicznie.
Skład:
To tyle od producenta :)
Ja otrzymałam do testów próbkę 25 ml ( 1/2 pełnowymiarowego opakowania) w tubce.
Prawdę mówiąc zdziwiłam się gdy dostałam ten krem, ponieważ na portalu urodaizdrowie.pl zgłaszałam się do testów innego kremu tej marki. W dodatku gdy zobaczyłam, że krem jest do cery normalnej i suchej przestraszyłam się, że będzie ciężki i będzie zapychać.
Tak się na szczęście nie stało i polubiliśmy się bardzo z tym kremem.
Krem ma bardzo delikatna konsystencję, która gładko rozprowadza się po skórze i bardzo dobrze wchłania. Potrzebuje tak może 30 sekund do całkowitego wchłonięcia. Nie pozostawia tłustej warstwy, ale... pozostawia coś po sobie, mam wrażenie jakby robił taką delikatną otoczkę na skórze, nie zapycha jej, to jest bardzo przyjemne uczucie.
Krem koi skórę, to na prawdę jest delikatne uczucie otulenia, nie podrażnił mnie, nie szczypał, złego nie mogę o nim powiedzieć nic z nic.
Sprawdził się nawet w te bardzo mroźne dni, które były ostatnio - nawilżył moją skórę, ale jednocześnie ochronił ją przed zimnem.
Delikatna konsystencja kremu sprawia, że jest on bardzo wydajny.
Używam go około półtora miesiąca, prawie codziennie, i w tubeczce czuję, że jeszcze trochę go jest. Myślę, że do końca miesiąca mi wystarczy. Wychodzi na to, że pełnowymiarowe opakowanie kremu powinno wystarczyć na minimum 3 miesiące, co trochę osładza cenę.
Zresztą 130 zł za dobry dermokosmetyk jest ceną do przełknięcia.
Skincode bardzo dobrze współpracował też z Matricium.
Krem skincode oraz preparat Matricium przekonały mnie do droższych kosmetyków
Pozdrawiam Was serdecznie
Ania
Porozpieszczałaś swoją buzię ostatnimi czasy :) Fajnie!
OdpowiedzUsuńO tak! Miałam ostatnio szczęście do świetnych kosmetyków :-)
UsuńCzytam dużo pozytywów o tej marce.
OdpowiedzUsuńJa również. Jedyny ich minus to cena, ale przy tej wydajności można się pokusić
Usuń130zł za krem oj... drogo :(
OdpowiedzUsuńP.S. Aniu mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu iż polecam Twój konkursik z Matricium ;)
Pozdrawiam
Paula, wręcz przeciwnie :-)
Usuńopis bardzo zachęcający, no i fajnie, że ma spf. Ostatnio używam tańszych kremów do twarzy, ale jeśli jakiś jest szczególnie dobry, to jestem w stanie więcej na niego wydać :)
OdpowiedzUsuńJa też :-)
UsuńCena nie na moją kieszeń ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
UsuńTylko narazie ;-)
OdpowiedzUsuńtrochę w nim siliconów - nie zapycha porów? beta-glucan pod koniec listy
OdpowiedzUsuńha, to dobrze; ja sie zrobiłam wnikliwa, ale mnie chyba tylko woda nie zapycha porów :(
UsuńNie znam, obecnie mam super kremy Pharmaceris na naczynka od naszej Malinki:)
OdpowiedzUsuńAniu, ja kiedyś wiele lat byłam w Avonie:) stąd też nie bardzo znam Ori:)
OdpowiedzUsuńCo do kremów to faktycznie warto mieć próbki. Akurat mi się udało, że te kremy mi przypasowały. Niestety nie mam żadnych próbek, które mogłyby Cię zainteresować. Może zapytaj Maliny, czy przypadkiem nie ma jakiś...
tak Anno, masz rację. Ja już mam magiczne 30+ :-)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale cena jak dla zbyt wygórowana.
OdpowiedzUsuń*jak dla mnie :)
UsuńNa zimę wydaje się być bardzo fajny, ale cena zbyt wysoka ;)
OdpowiedzUsuń