BURBERRY | BURBERRY HER | NIEPOZORNY RÓŻ
Witajcie Kochani!
Tak, tak. Ja znowu z perfumami. Już się chyba przyzwyczailiście, że tego zawsze jest u mnie najwięcej. Tak się składa, że niedawno nabyłam kilka nowych zapachów, a Burberry Her jest jednym z nich.
Już przy okazji My Burberry Blush wspominałam Wam, że marka Burberry bardzo mnie zainteresowała ostatnimi czasy. Głównie za sprawą recenzji na grupach perfumowych, w których się udzielam. Tam wiele kobiet wypowiadało się bardzo pozytywnie o Burberry Burberry Her. Jakiś czas temu powąchałam je gdzieś przelotnie i bardzo mi się spodobały - poczułam pudrowe delikatne kwiaty i coś lekko otulającego. Stwierdziłam, że chcę i przy najbliższej zakupowej okazji skusiłam się na flakonik 30 mililitrów.
BURBERRY Burberry Her edp
Zapach
Przyszedł do mnie flakonik, psikam na nadgarstek i myślę... "Hmm, nieco inaczej je zapamiętałam. Dobrze, że wzięłam tylko 30 ml bo są podobne do Jessica Simpson Fancy Love". Po prostu wyszła z nich nuta, którą znam i bardzo lubię, ale po prostu mam już zapachy w tym stylu. Stwierdziłam, że trudno, malutki flakonik, będzie do torebki, zużyje się.
O jakże się myliłam. Przyznam, że tego dnia kupiłam również JPG So Scandal! i to on zdominował wtedy mój dzień i na nim się skupiłam. Ale pomimo tego już po jakimś czasie na nadgarstku zaczęłam wyczuwać coś niesamowicie drzewnego, drzewno-paczulowego, przyciągającego. Zainteresował mnie na nowo.
Po dwóch dniach postanowiłam użyć ich całościowo. Zaraz po aplikacji wyczuwam owoce - cały ten koktajl, z którego ciężko wyodrębnić konkretne nuty. Nie ma tu nut bitej śmietany, ale moje skojarzenie było nieco w tę stronę - jakby deser, zapach tych wszystkich owoców przebijający się spod śmietankowej kołderki, bo nie jest to typowo owocowy zapach. Może to kwiaty dają ten efekt?
Zapach cudownie się rozwija w tę drzewną stronę, o której wspominałam wcześniej. Ciepłe, ale nie słodkie, nieco drażniące, w pozytywnym sensie, puszyste, mam ochotę wąchać je i wąchać, przyciągają mnie do siebie. W bazie mają lekki męski pierwiastek i przypuszczam, że to sprawa właśnie tych drzewnych nut oraz mchu dębowego, który właśnie częściej wykorzystywany jest w męskiej kategorii "fougère". I całościowo nie wyczuwam już tej wspólnej nuty z Fancy Love.
Kupiłam Burberry Her jako pudrowe kwiatuszki a otrzymałam zapach niesamowicie ciekawy, przyciągający, kobiecy. I jak na początku cieszyłam się, że to 30 ml, tak teraz... pewnie będę tego żałowała.
Zapach został wydany w 2018 roku a jego twórcą jest Francis Kurkdjian - właściciel marki Maison Francis Kurkdjian, twórca cudownej Juliette has a Gun Lady Vengeance oraz wspomnianego wcześniej My Burberry Blush. Znalazłam wiele porównań Burberry Her do flagowego zapachu Maison - Baccarat Rouge 540, którego niestety nie znam i nie jestem w stanie określić podobieństwa.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: Malina, Truskawka, Czereśnia, Jeżyna, Czarna Porzeczka, Cytryna, Mandarynka
Nuty serca: Jaśmin, Fiołek
Nuty bazy: Bursztyn, Mech Dębowy, Nuty Drzewne, Piżmo, Paczula, Wanilia, Drewno Kaszmirowe
Zapach może być i na randkę, i do biura. Po prostu zapoznajcie się z nim.
Flakon
Flakon jest prościutki, klasyczny, kobiecy, niepozorny, a skrywa w sobie tak ciekawy zapach. Nie spodziewałam się tego drewna po tej flaszuni, po tym delikatnym soczku, po tym koreczku jasnoróżowiutkim.
Projekcja i trwałość
Burberry Her to woda perfumowana, jej trwałości nie można niczego zarzucić. Baza zapachu nawet na skórze utrzymuje się przez długie godziny. Jest to zapach raczej bliskoskórny, nie pozostawia za sobą ogona, ale jest wyczuwalny dla tych, którym pozwolimy się zbliżyć. Dla tego typu zapachu jest to zupełnie wystarczające.
Mam nadzieję, że udało mi się Was zainteresować tym zapachem. Pamiętajcie by zapoznać się z nim na skórze a nie tylko wąchaniem z blottera.
Co ciekawego zapachowo, i nie tylko, odkryliście ostatnimi czasy?
Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz