×

Morskie klimaty w pielęgnacji ciała | Lirene Mineral Collection

Witajcie Kochani!

Świeże zapachy, odświeżające działanie, nawilżanie... marzycie o takich kosmetykach? Wyobrażacie sobie morskie zapachy w balsamach do ciała? Marzycie o takich? Jeśli tak, koniecznie musicie się zapoznać z nową serią kosmetyków do pielęgnacji ciała od marki Lirene - Mineral Collection.
Mam nadzieję, że polubicie je tak samo jak ja!






Morskie głębiny to naturalne źródło minerałów i składników odżywczych, których potrzebuje skóra, aby zachować zdrowy i piękny wygląd. Zespół Ekspertek Lirene stworzył linię balsamów Mineral Collection, starannie selekcjonując składniki aktywne, aby w pełni czerpać z sił natury. 


W skład linii wchodzą trzy kosmetyki:
  • Lekki balsam odżywczy do ciała z jedwabiem morskim
  • Multi-regenerujący balsam z minerałami z Morza Martwego
  • Olejkowa mgiełka do ciała z koralem morskim
Co je łączy?
Składniki z morskich głębin.
Bogaty w aminokwasy, minerały i witaminy naturalny Jedwab Morski, posiada właściwości stymulujące skórę do wielopoziomowej odnowy, zapewniając jej elastyczność i gładkość.
Minerały z Morza Martwego zawierające cenne mikroelementy, takie jak potas, magnez, jod znane są ze swych odżywczych właściwości już od tysięcy lat. Intensywnie odbudowują i wzmacniają barierę skórną, zapewniając wielopoziomową regenerację
Koral morski ma działania antyoksydacyjne oraz pozwala długotrwale nawilżyć skórę, przywracając jej gładkość i zdrowy koloryt. Minerały morskie regenerują i odbudowują skórę, przywracając jej odpowiednie napięcie i elastyczność.


Oprócz składników pochodzenia morskiego, w obu balsamach zatopione są kolorowe kuleczki ( w lekkim zielone, w regenerującym niebieskie ). Są to kapsułki z zawartą w nich witaminą E, rozpuszczają się w trakcie aplikacji na skórę. Oba balsamy zawierają również kompleks Calm Protect, który zmniejsza i koi podrażnienia, nadaje skórze aksamitną gładkość i miękkość.





Kosmetyki łączy także świeżość zapachów - każdy jest nieco inny, ale każdy jest idealny na lato, odświeża i dodaje energii. A moim ulubionym zapachem jest ten mgiełki do ciała - naprawdę jeśli ktoś zna ten zapach i zna perfumy o takim samym zapachu - dajcie mi proszę znać. Chcę takie perfumy!!!





Lekki balsam odżywczy do ciała z jedwabiem morskim
Balsam przeznaczony jest do skóry normalnej. Ma faktycznie lekką konsystencję - coś pomiędzy mleczkiem a balsamem. Szybko rozprowadza się po skórze, błyskawicznie wchłania się w skórę i zostawia ją nawilżoną. Tworzy na skórze delikatny, wygładzający filtr, przypuszczam że jest to zasługa zawartego w nim Dimethiconie, W składzie balsamu, oprócz ekstraktu z jedwabiu morskiego, znajdziemy m.in. masło shea, olej z awokado oraz allantoinę.

Multi-regenerujący balsam z minerałami z Morza Martwego
Balsam przeznaczony jest do skóry suchej. Ma nieco bogatszą konsystencję, ale również dobrze rozprowadza się po skórze. Dość szybko się wchłania, przez chwilę pozostawia skórę mokrą, ale po maksymalnie 2 minutach jest całkowicie wchłonięty. Na długo pozostawia skórę nawilżoną. Ten balsam nie pozostawia warstwy na ciele.
Balsam oparty jest na parafinie, oleju z babassu, również zawiera silikon.



 
Olejkowa mgiełka do ciała z koralem morskim
To dwufazowa mgiełka przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Wygląda cudnie i pachnieeeee... jak pisałam wyżej - obłędnie! Ten zapach na ciele... jakbym wychodziła z lazurowej wody to mogłabym tak pachnieć.
Co do właściwości mgiełki - owszem, delikatnie nawilża i na pewno świetnie skórę wygładza ( a przynajmniej sprawia, że w dotyku jest gładka ), a to za sprawą Dimethiconu na 3. miejscu w składzie. Mi on nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, znalazłam dla niego bardzo dobre zastosowanie - na uda, by się nie ocierały!
Ale mgiełki do pielęgnacji ciała akurat średnio lubię aplikować bezpośrednio na ciało. Zdecydowanie bardziej wolę psiknąć nią w dłoń i dopiero wtedy zaaplikować na ciało. Dlaczego? Po pierwsze, nie marnuje się tyle produktu. Po drugie, ten zmarnowany produkt, który nie trafił na nasze ciało, trafi na podłogę i sprawi, że będzie ona bardzo śliska.
Nie od tej, ale od innej mgiełki kilka lat temu, wywinęłam kiedyś orła w łazience, właśnie przez silikon, które osiadł na podłodze.
Działanie mgiełki jest bardzo przyjemne, ale to jej zapach, nota bene utrzymujący się na skórze czasami nawet do godziny, sprawił, że to mój ulubieniec z całej trójki.




Zdecydowanie polecam Wam poznać kosmetyki z tej serii, jeśli oczywiście nie obce są wam nie-naturalne kosmetyki.Informacje prasowe na temat tych produktów możecie znaleźć na moim drugim blogu : Kosmetykoholizm - Media KLIK

Buziaki dla Was,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger