MakeUp Bag Monday - Week 3 - Rimmel, Revitalash, Zoeva, Golden Rose, Catrice ( inspired by Serein Wu )
Witajcie Kochani!
Kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił. Te dni płyną nie spokojną rzeką ale wartkim strumieniem :)
Ideę MakeUp Bag Monday oraz linki do Serein Wu, która wymyśliła taki tygodniowy sposób testowania kosmetyków, znajdziecie w poście:
a dzisiaj przedstawię Wam moje odczucia po tygodniowym używaniu produktów do makijażu z poprzedniego posta oraz pokażę Wam co wybrałam na kolejny tydzień.
Zapraszam :)
Przez cały poprzedni tydzień używałam poniższych kosmetyków ( poniżej znajdziecie ich krótkie recenzje):
PODKŁAD: Rimmel Lasting Finish 25hr 100
KOREKTOR: Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
PUDER: Rimmel Lasting Finish 25hr
BRONZER/RÓŻ/ROZŚWIETLACZ: Rimmel Paleta Kate
CIENIE: Zoeva paleta Naturally Yours
BAZA POD CIENIE: Zoeva baza matowa
BRWI: Rimmel Eyebrow Pencil, Revitalash Hi-Def Tinted Eyebrow Gel
TUSZ: Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves
LINER: Rimmel Scandaleyes x 2
POMADKA: Catrice Ultimate Color 240, 370, Golden Rose Liquid Matte Lipstick 10
PODKŁAD: Rimmel Lasting Finish 25hr 100
To produkt, który znam już bardzo dobrze. Ma bardzo dobre krycie jak na drogeryjny podkład, kolor też całkiem, całkiem - odrobinę ciemnieje na skórze ale nie robi się z niego pomarańczka, ma cały czas ładny kolor. Fajnie się utrzymuje na twarzy, w ciągu dnia lekko się ściera w strategicznych miejscach. Opakowanie - butelka z pompką, wygodne dopóki jest sporo produktu. Ja już kończę buteleczkę i sporo go w środku zostało, odkręcam więc pompkę i wylewam na dłoń.
Dlaczego sporo osób nie lubi tego podkładu? Bo wszystko co napisałam wyżej sprawdza się tylko w jednym przypadku aplikacji - gąbką beauty blender lub jakąś jej podobną. Nakładany w inny sposób potrafi robi raczej grubą tapetę, która nie wygląda zbyt ładnie. Z pewnością wrócę jeszcze do tego podkładu w przyszłości.
KOREKTOR: Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
Wbrew pozorom kolor 030 Classic Beige wcale nie jest dla mnie zbyt ciemny. Ma kolor, który całkiem fajnie kryje średnie zasinienia pod oczami. Ten korektor też najlepiej wygląda rozklepany gąbką, wtedy wygląda najlepiej. Korektor nieźle zastyga przez co najfajniej wygląda bez jakiegokolwiek pudru na nim. Powiedziałabym nawet, że lepiej do niego nie używać pudru. Dobrze się sprawdza też jako baza pod cienie.
PUDER: Rimmel Lasting Finish 25hr
No i tutaj jest mały zonk, bo... tak naprawdę to nie jest puder tylko podkład. Przez 2 czy 3 dni używałam go razem z podkładem, o którym pisałam wyżej, i zastanawiałam się "co jest do cholery?!", że tak to beznadziejnie wygląda na twarzy, że podkład jest tak mocno widoczny. No i przeczytałam co jest napisane na tym "pudrze". Ehh... dlatego też w pozostałe dni wróciłam do pudru ryżowego Pierre Rene. A ten podkład poczeka i ponownie do niego wrócę za jakiś czas by używać go już zgodnie z przeznaczeniem.
BRONZER/RÓŻ/ROZŚWIETLACZ: Rimmel Paleta Kate
To całkiem przyjemny produkt aczkolwiek szału nie ma. W regularnej cenie bym go nie kupowała, jedynie w dobrej promocji. Najładniejszy z całego trio jest róż - ma śliczny kolor, jest delikatnie satynowy. Pigmentacja jest ok, mogłaby być nieco lepsza. Bronzer służy zdecydowanie do opalania twarzy. W opakowaniu ma złote, dość spore drobinki, które całkowicie znikają w trakcie nanoszenia na skórę. Pigmentacja jest idealna dla tego typu kosmetyku, nie ma szans zrobić sobie nim krzywdy. Rozświetlacz ma chłodny odcień, naniesiony palcem daje w miarę rozświetlenie ale nakładany pędzlem jest bardzo delikatny. Ja zdecydowanie wolę efekt glow na policzkach. Można spróbować.
CIENIE: Zoeva paleta Naturally Yours
Ta paletka jest już ze mną od dawna ale jakiś czas przesiedziała w szafce. I chyba wiem dlaczego.
Te kolory jakoś nie do końca ze mną grają. Owszem, maty są świetne! FIRST LOVE, PURE, SOFT&SEXY oraz SLOW DANCE są świetne do codziennego makijażu, do rozcierania. Ten ostatni, najciemniejszy, może ładnie przyciemnić oko. Czarny kolor TIMELESS CHIC rozciera się na ciemną szarość, nie za bardzo mi się podoba. SWEET SOUND i LOVELY MONDAY lubię, szczególnie ten pierwszy, fajnie się sprawdzają do makijażu jednym cieniem. No i tak : FORVER YOURS mógłby być piękny ale jego pigmentacja już na palcu jest słaba a na powiece to już w ogóle ciężko uzyskać ten opalizujący efekt. Może on i ma taki być ale ja chciałabym móc osiągnąć lepszy efekt. SMOOTH HARMONY też nie grzeszy mocną pigmentacją, trochę się osypuje, ładnie wygląda tylko nakładany na mokro a i tak, moim zdaniem, efekt koloru psuje zbyt złota baza, którą znajdziemy również w CASUAL ELEGANCE - ten to już w ogóle jest dla mnie brzydki. No i tak jakoś niby jest ok, ale zdecydowanie wolę inne palety.
BAZA POD CIENIE: Zoeva baza pod cienie matowa
Bardzo ją lubię, mam od dawna, powoli będzie niedługo dobijać dna. Wystarczy jej niewielka, wręcz minimalna ilość - dobrze rozprowadza się na powiece, wysycha przez chwilę, więc jeśli chcemy nałożyć cień na mokrą bazę to lepiej to robić oko po oku. Dobrze podbija pigment cieni, dobrze się trzyma powieki, sama z siebie nie daje koloru ponieważ tworzy cieniutką warstwę na skórze, niemal przeźroczystą.
BRWI: Rimmel Eyebrow Pencil, Revitalash Hi-Def Tinted Eyebrow Gel
Kredka do brwi marki Rimmel ma odpowiednią twardość. Można nią łatwo zaznaczyć brew ale też bez obawy o rozmazanie czy cbyt intensywne nałożenie koloru. Ten odcień jest jedak dla mnie tak ciut za ciepły i dlatego właśnie równoważyłam go żelem do brwi Revitalash, który ma mocno szary, zimny kolor. Żel dobrze utrwala brwi i trzyma je w ryzach. Razem stanowią fajny duet na moich brwiach - osobno nie odpowiadają mi kolorami.
TUSZ: Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves
Ma bardzo ciekawą, powyginaną szczoteczkę. Można nią dojechać do wszystkich rzęs ale też można się nią porządnie ubrudzić. Polecam wytarcie jej w chusteczkę po otwarciu, efekt można wtedy łatwo stopniować. Maskara ładnie wygląda na rzęsach przez większość dnia ale niestety po całodniowym noszenia lekko potrafi się rozmazać pod okiem z dolnych rzęs. Jeśli nie pomaluję dolnych rzęs wszystko jest ok. ( Zeszłotygodniowa maskara Sexy Pulp YR rozmazywałą się i na dole i na górze).
LINER: Rimmel Scandaleyes x 2
Są czarne, są trwałe ale... poziom moich umiejętności niestety nie obejmuje obsługi eyelinerów w pisaku. Starałam się, naprawdę. Jak już coś namaluję to się trzyma super ale to nie na moje nerwy ;)
POMADKA: Catrice Ultimate Color 240, 370, Golden Rose Liquid Matte Lipstick 10
UWIELBIAM!!!!! Mieszanie tych produktów to czysta przyjemność. Tak mi się to spodobało, że kupiłam jeszcze 3 inne kolory pomadek GR i będzie zabawa na następne tygodnie ;) Więcej efektów na ustach zobaczycie w przyszłym tygodniu!
A co w następnym tygodniu?
PODKŁAD: Nie będzie podkładu. Zostało mi na kilka użyć Rimmel Lasting Finish, będę też robić post o Holika Holika Gudetama Cushion BB, który był w tyg. 1 więc podkłądu nie będę innego testować.
KOREKTOR: Missha Undereye Brightener
PUDER: Lily Lolo Translucent Silk oraz Lily Lolo Flawless Matte
BRONZER: Inglot 505
RÓŻ: Melkior Natural Touch
ROZŚWIETLACZ: Melkior Spring Shine
CIENIE: Moje Ingloty
BRWI: tutaj też nie będzie nowości
TUSZ: L'Oreal False Lash Wings Sculpt
POMADKA: Golden Rose Liquid Matte Lipstick 01, 02, 05, 10 i ich wariacje z różnymi pomadkami ;)
Do przyszłego!
Buziaki,
ANia | Kosmetykoholizm
Kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił. Te dni płyną nie spokojną rzeką ale wartkim strumieniem :)
Ideę MakeUp Bag Monday oraz linki do Serein Wu, która wymyśliła taki tygodniowy sposób testowania kosmetyków, znajdziecie w poście:
a dzisiaj przedstawię Wam moje odczucia po tygodniowym używaniu produktów do makijażu z poprzedniego posta oraz pokażę Wam co wybrałam na kolejny tydzień.
Zapraszam :)
Przez cały poprzedni tydzień używałam poniższych kosmetyków ( poniżej znajdziecie ich krótkie recenzje):
PODKŁAD: Rimmel Lasting Finish 25hr 100
KOREKTOR: Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
PUDER: Rimmel Lasting Finish 25hr
BRONZER/RÓŻ/ROZŚWIETLACZ: Rimmel Paleta Kate
CIENIE: Zoeva paleta Naturally Yours
BAZA POD CIENIE: Zoeva baza matowa
BRWI: Rimmel Eyebrow Pencil, Revitalash Hi-Def Tinted Eyebrow Gel
TUSZ: Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves
LINER: Rimmel Scandaleyes x 2
POMADKA: Catrice Ultimate Color 240, 370, Golden Rose Liquid Matte Lipstick 10
PODKŁAD: Rimmel Lasting Finish 25hr 100
To produkt, który znam już bardzo dobrze. Ma bardzo dobre krycie jak na drogeryjny podkład, kolor też całkiem, całkiem - odrobinę ciemnieje na skórze ale nie robi się z niego pomarańczka, ma cały czas ładny kolor. Fajnie się utrzymuje na twarzy, w ciągu dnia lekko się ściera w strategicznych miejscach. Opakowanie - butelka z pompką, wygodne dopóki jest sporo produktu. Ja już kończę buteleczkę i sporo go w środku zostało, odkręcam więc pompkę i wylewam na dłoń.
Dlaczego sporo osób nie lubi tego podkładu? Bo wszystko co napisałam wyżej sprawdza się tylko w jednym przypadku aplikacji - gąbką beauty blender lub jakąś jej podobną. Nakładany w inny sposób potrafi robi raczej grubą tapetę, która nie wygląda zbyt ładnie. Z pewnością wrócę jeszcze do tego podkładu w przyszłości.
KOREKTOR: Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
Wbrew pozorom kolor 030 Classic Beige wcale nie jest dla mnie zbyt ciemny. Ma kolor, który całkiem fajnie kryje średnie zasinienia pod oczami. Ten korektor też najlepiej wygląda rozklepany gąbką, wtedy wygląda najlepiej. Korektor nieźle zastyga przez co najfajniej wygląda bez jakiegokolwiek pudru na nim. Powiedziałabym nawet, że lepiej do niego nie używać pudru. Dobrze się sprawdza też jako baza pod cienie.
PUDER: Rimmel Lasting Finish 25hr
No i tutaj jest mały zonk, bo... tak naprawdę to nie jest puder tylko podkład. Przez 2 czy 3 dni używałam go razem z podkładem, o którym pisałam wyżej, i zastanawiałam się "co jest do cholery?!", że tak to beznadziejnie wygląda na twarzy, że podkład jest tak mocno widoczny. No i przeczytałam co jest napisane na tym "pudrze". Ehh... dlatego też w pozostałe dni wróciłam do pudru ryżowego Pierre Rene. A ten podkład poczeka i ponownie do niego wrócę za jakiś czas by używać go już zgodnie z przeznaczeniem.
BRONZER/RÓŻ/ROZŚWIETLACZ: Rimmel Paleta Kate
To całkiem przyjemny produkt aczkolwiek szału nie ma. W regularnej cenie bym go nie kupowała, jedynie w dobrej promocji. Najładniejszy z całego trio jest róż - ma śliczny kolor, jest delikatnie satynowy. Pigmentacja jest ok, mogłaby być nieco lepsza. Bronzer służy zdecydowanie do opalania twarzy. W opakowaniu ma złote, dość spore drobinki, które całkowicie znikają w trakcie nanoszenia na skórę. Pigmentacja jest idealna dla tego typu kosmetyku, nie ma szans zrobić sobie nim krzywdy. Rozświetlacz ma chłodny odcień, naniesiony palcem daje w miarę rozświetlenie ale nakładany pędzlem jest bardzo delikatny. Ja zdecydowanie wolę efekt glow na policzkach. Można spróbować.
CIENIE: Zoeva paleta Naturally Yours
Ta paletka jest już ze mną od dawna ale jakiś czas przesiedziała w szafce. I chyba wiem dlaczego.
Te kolory jakoś nie do końca ze mną grają. Owszem, maty są świetne! FIRST LOVE, PURE, SOFT&SEXY oraz SLOW DANCE są świetne do codziennego makijażu, do rozcierania. Ten ostatni, najciemniejszy, może ładnie przyciemnić oko. Czarny kolor TIMELESS CHIC rozciera się na ciemną szarość, nie za bardzo mi się podoba. SWEET SOUND i LOVELY MONDAY lubię, szczególnie ten pierwszy, fajnie się sprawdzają do makijażu jednym cieniem. No i tak : FORVER YOURS mógłby być piękny ale jego pigmentacja już na palcu jest słaba a na powiece to już w ogóle ciężko uzyskać ten opalizujący efekt. Może on i ma taki być ale ja chciałabym móc osiągnąć lepszy efekt. SMOOTH HARMONY też nie grzeszy mocną pigmentacją, trochę się osypuje, ładnie wygląda tylko nakładany na mokro a i tak, moim zdaniem, efekt koloru psuje zbyt złota baza, którą znajdziemy również w CASUAL ELEGANCE - ten to już w ogóle jest dla mnie brzydki. No i tak jakoś niby jest ok, ale zdecydowanie wolę inne palety.
BAZA POD CIENIE: Zoeva baza pod cienie matowa
Bardzo ją lubię, mam od dawna, powoli będzie niedługo dobijać dna. Wystarczy jej niewielka, wręcz minimalna ilość - dobrze rozprowadza się na powiece, wysycha przez chwilę, więc jeśli chcemy nałożyć cień na mokrą bazę to lepiej to robić oko po oku. Dobrze podbija pigment cieni, dobrze się trzyma powieki, sama z siebie nie daje koloru ponieważ tworzy cieniutką warstwę na skórze, niemal przeźroczystą.
BRWI: Rimmel Eyebrow Pencil, Revitalash Hi-Def Tinted Eyebrow Gel
Kredka do brwi marki Rimmel ma odpowiednią twardość. Można nią łatwo zaznaczyć brew ale też bez obawy o rozmazanie czy cbyt intensywne nałożenie koloru. Ten odcień jest jedak dla mnie tak ciut za ciepły i dlatego właśnie równoważyłam go żelem do brwi Revitalash, który ma mocno szary, zimny kolor. Żel dobrze utrwala brwi i trzyma je w ryzach. Razem stanowią fajny duet na moich brwiach - osobno nie odpowiadają mi kolorami.
TUSZ: Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves
Ma bardzo ciekawą, powyginaną szczoteczkę. Można nią dojechać do wszystkich rzęs ale też można się nią porządnie ubrudzić. Polecam wytarcie jej w chusteczkę po otwarciu, efekt można wtedy łatwo stopniować. Maskara ładnie wygląda na rzęsach przez większość dnia ale niestety po całodniowym noszenia lekko potrafi się rozmazać pod okiem z dolnych rzęs. Jeśli nie pomaluję dolnych rzęs wszystko jest ok. ( Zeszłotygodniowa maskara Sexy Pulp YR rozmazywałą się i na dole i na górze).
LINER: Rimmel Scandaleyes x 2
Są czarne, są trwałe ale... poziom moich umiejętności niestety nie obejmuje obsługi eyelinerów w pisaku. Starałam się, naprawdę. Jak już coś namaluję to się trzyma super ale to nie na moje nerwy ;)
POMADKA: Catrice Ultimate Color 240, 370, Golden Rose Liquid Matte Lipstick 10
UWIELBIAM!!!!! Mieszanie tych produktów to czysta przyjemność. Tak mi się to spodobało, że kupiłam jeszcze 3 inne kolory pomadek GR i będzie zabawa na następne tygodnie ;) Więcej efektów na ustach zobaczycie w przyszłym tygodniu!
A co w następnym tygodniu?
PODKŁAD: Nie będzie podkładu. Zostało mi na kilka użyć Rimmel Lasting Finish, będę też robić post o Holika Holika Gudetama Cushion BB, który był w tyg. 1 więc podkłądu nie będę innego testować.
KOREKTOR: Missha Undereye Brightener
PUDER: Lily Lolo Translucent Silk oraz Lily Lolo Flawless Matte
BRONZER: Inglot 505
RÓŻ: Melkior Natural Touch
ROZŚWIETLACZ: Melkior Spring Shine
CIENIE: Moje Ingloty
BRWI: tutaj też nie będzie nowości
TUSZ: L'Oreal False Lash Wings Sculpt
POMADKA: Golden Rose Liquid Matte Lipstick 01, 02, 05, 10 i ich wariacje z różnymi pomadkami ;)
Do przyszłego!
Buziaki,
ANia | Kosmetykoholizm