Lily Lolo | Smoky Brown Mineralny cień do powiek | Costasy.pl
Witajcie :)
Moją największą słabością w kosmetykach do makijażu są... cienie do powiek :)
Tak... cienie są zdecydowanie na pierwszym miejscu a na drugim rozświetlacz.
W swojej niewielkiej kolekcji cieni do powiek najbardziej kocham te, które idealnie nadają się do stworzenia całego makijażu oka. Takie, którymi naprawdę w kilka sekund zrobimy makijaż. Cień Lily Lolo Smoky Brown wpadł mi w oko już dawno temu. Zerkałam na niego i zerkałam aż w końcu do mnie trafił :) - dzięki współpracy ze sklepem Costasy.pl - dystrybutorem marki Lily Lolo w Polsce.
Pojemność: 3g; Cena: 36,90zł - do 05.05 w promocji 31,37zł do kupienia TUTAJ ( KLIK )
Nie dziwię się, że jest to najlepiej sprzedający się kolor. Jest piękny, można nim tworzyć różne efekty na powiece, nadaje się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego, kolor jest bardzo uniwersalny i pasuje do wielu karnacji. Można go łączyć z innymi cieniami lub zrobić makijaż oka tylko nim. Daje różne wykończenie nakładany na sucho i na mokro. I ten kolor... po prostu bajka...
Po kolei...
Cień mineralny ma sypką formułę. To bardzo drobno zmielony proszek zamknięty w ładnym plastikowym słoiczku. Z tego co pamiętam kiedyś słoiczki nie miały siteczka ( albo tylko tak mi się wydaje) a teraz mają siteczko oz możliwością jego zamknięcia poprzez przekręcenie środka. Świetne rozwiązanie, ponieważ nie marnujemy produktu.
Cień ma wiele obliczy. W zależności od sposobu jak go nakładamy, od światła jakie na niego pada - wygląda zupełnie inaczej. Potrafi wyglądać na chłodny szaro-brązowy odcień i potrafi być bardzo ciepłym brązem. Może być delikatną poświatą i mocno metalicznym cieniem. Do wyboru do koloru.
Na moich powiekach trzyma się SUPER!
Na poniższych swatchach od lewej:
1./ cień nałożony pędzelkiem na sucho
2./ cień nałożony na pędzelek na sucho i wtedy delikatnie spryskany fixerem marki Bielenda
3./ cień nałożony dobrze zwilżonym pędzelkiem ( również fixerem Bielenda)
Powyżej w bardzo delikatnym dziennym wydaniu.
Czy ja muszę coś dodawać? Swatche chyba mówią same za siebie. Ja jestem w tym cieniu zakochana, obecnie sięgam po niego najczęściej od półtora miesiąca, czyli od kiedy go mam :) - co pokazywałam Wam również w poście:
Na moje szczęście cień jest bardzo wydajny i będę go mogła długo używać.
Koniecznie muszę spróbować innych kolorów. Który jeszcze możecie polecić? Miami Taupe? Moonlight?
Dajcie znać!
Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm
Moją największą słabością w kosmetykach do makijażu są... cienie do powiek :)
Tak... cienie są zdecydowanie na pierwszym miejscu a na drugim rozświetlacz.
W swojej niewielkiej kolekcji cieni do powiek najbardziej kocham te, które idealnie nadają się do stworzenia całego makijażu oka. Takie, którymi naprawdę w kilka sekund zrobimy makijaż. Cień Lily Lolo Smoky Brown wpadł mi w oko już dawno temu. Zerkałam na niego i zerkałam aż w końcu do mnie trafił :) - dzięki współpracy ze sklepem Costasy.pl - dystrybutorem marki Lily Lolo w Polsce.
Lily Lolo Smoky Brown
Pojemność: 3g; Cena: 36,90zł - do 05.05 w promocji 31,37zł do kupienia TUTAJ ( KLIK )
-
Przepięknie połyskujący brązowoszary cień do powiek, idealny do
uzyskania efektu "smoky eyes". Jest to nasz najlepiej sprzedający się
mineralny cień do powiek.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
- bezzapachowy
- naturalna i delikatna formuła
- niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
- jedwabiście gładka i kremowa konsystencja
- może być używany przez wegetarian i wegan
Nie dziwię się, że jest to najlepiej sprzedający się kolor. Jest piękny, można nim tworzyć różne efekty na powiece, nadaje się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego, kolor jest bardzo uniwersalny i pasuje do wielu karnacji. Można go łączyć z innymi cieniami lub zrobić makijaż oka tylko nim. Daje różne wykończenie nakładany na sucho i na mokro. I ten kolor... po prostu bajka...
Po kolei...
Cień mineralny ma sypką formułę. To bardzo drobno zmielony proszek zamknięty w ładnym plastikowym słoiczku. Z tego co pamiętam kiedyś słoiczki nie miały siteczka ( albo tylko tak mi się wydaje) a teraz mają siteczko oz możliwością jego zamknięcia poprzez przekręcenie środka. Świetne rozwiązanie, ponieważ nie marnujemy produktu.
Cień ma wiele obliczy. W zależności od sposobu jak go nakładamy, od światła jakie na niego pada - wygląda zupełnie inaczej. Potrafi wyglądać na chłodny szaro-brązowy odcień i potrafi być bardzo ciepłym brązem. Może być delikatną poświatą i mocno metalicznym cieniem. Do wyboru do koloru.
Na moich powiekach trzyma się SUPER!
Na poniższych swatchach od lewej:
1./ cień nałożony pędzelkiem na sucho
2./ cień nałożony na pędzelek na sucho i wtedy delikatnie spryskany fixerem marki Bielenda
3./ cień nałożony dobrze zwilżonym pędzelkiem ( również fixerem Bielenda)
Gdyby ktoś pytał to na twarzy mam podkład Lily Lolo w odcieniu POPCORN, Róż Lily Lolo w kolorze Surfer Girl i rozświetlacz Wibo, na rzęsach tusz L'Oreal Vollume Million Lashes So Couture |
Powyżej w bardzo delikatnym dziennym wydaniu.
Czy ja muszę coś dodawać? Swatche chyba mówią same za siebie. Ja jestem w tym cieniu zakochana, obecnie sięgam po niego najczęściej od półtora miesiąca, czyli od kiedy go mam :) - co pokazywałam Wam również w poście:
Na moje szczęście cień jest bardzo wydajny i będę go mogła długo używać.
Koniecznie muszę spróbować innych kolorów. Który jeszcze możecie polecić? Miami Taupe? Moonlight?
Dajcie znać!
Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm