×

NUXE Creme Prodigieuse Krem na Dzień

Witajcie :)

Najbardziej lubię pisać o kosmetykach, które właśnie skończyłam używać. W sensie, że właśnie się skończyły. Kilka dni temu ostatni raz użyłam kremu do twarzy NUXE Creme Prodigieuse.
Jest to krem na dzień, nawilżający, zapobiegający zmęczeniu.
Krem przeznaczony jest do skóry normalnej i mieszanej.



Ja swój krem dostałam od firmy NUXE wraz z balsamem do ust ( moim ukochanym zresztą ), o którym pisałam TUTAJ! Pomimo tego, iż kremu nie wybierałam sama, został on idealnie dobrany do potrzeb mojej skóry, zarówno do jej typu jak i zapotrzebowań. Krem przeciwdziałający oznakom zmęczenia to coś, czego moja cera bardzo potrzebuje w ostatnim czasie.

Opakowanie kremu to tubka o pojemności 40 ml. Przez większość czasu nie miałam problemów z jej używaniem, dopiero pod koniec ciężko było wycisnąć produkt. Musiałam rozciąć tubkę - w środku znajdowała się jeszcze ilość kremu na jakiś tydzień. Niestety używanie kremu straciło przez to na higieniczności. Może to już moje lenistwo / wygoda, ale zdecydowanie wolę kremy z pompką. Najlepiej Air less. Chociaż tubka i tak jest bardziej higieniczna niż słoiczek, szczególnie gdy nie używamy szpatułki. Ale jak dla mnie to i tak niewielki 'minus'.


KREM NA DZIEŃ PRODIGIEUSE
Nawilżający, zapobiegający zmęczeniu
Przeciwutleniacze, przeciwdziałanie stresowi oksydacyjnemu dla skóry normalnej i mieszanej.

ZAWIERA CENNY KWIAT NIEŚMIERTELNIKA NIEBIESKIEGO

Innowacja NUXE, lekki krem na dzień zawiera mocno skoncentrowane i silnie działające przeciwutleniacze (kwiat nieśmiertelnika niebieskiego, kwiat Blue Agerate, wyciąg z kakao) aby nawilżyć, odnowić skórę i przeciwdziałać stresowi oksydacyjnemu. Skóra jest nawilżona, ochroniona, a jej blask zostaje przywrócony. Jedwabista konsystencja łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze.






Pierwsze na co zwróciłam uwagę przy pierwszym użyciu tego kremu, jest jego zapach. Bardzo ciężko mi go opisać, ale... jest to zapach ewidentnie kojarzący mi się z marką Nuxe. Jest nieco słodki, nieco orientalny i dość intensywny. Zapach dość długo utrzymuje się na skórze i jeżeli komuś nie będzie odpowiadał, to może drażnić. Na szczęście kompozycja wpisuje się w "moje" nuty i dla mnie to był plus :)
Konsystencja kremu jest lekka i bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy. W trakcie rozprowadzania na skórze krem jakby 'zyskuje' na konsystencji, stając się bardziej bogaty. Nie tworzy filmu, choć potrzebuje kilku minut na pełne wchłonięcie się. Gdy nałożyłam podkład zbyt wcześnie, na niewchłonięty krem, potrafił się w ciągu dnia zrolować lub spłynąć. Stało się tak dwa czy trzy razy na początku używania kremu. Później nakładałam krem wcześniej i problem zniknął :) Na wchłoniętym kremie podkłady utrzymują się ładnie cały dzień ( z wyjątkiem Pierre Rene Skin Balance 20, który nie chce współpracować w ogóle, chyba, że pomieszany z odcieniem 21 - ale o tym będzie innym razem).

Kremu używałam przez prawie dwa miesiące - na dzień, a później również na noc. Pierwsze, co zauważyłam po około tygodniu, że skóra stała się bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Wzrosło też jej nawilżenie, chociaż nie jest ono odczuwalne zaraz po nałożeniu, wyglądała bardzo ładnie. Skóra wyglądała na wypoczętą ( pomimo wielu niedogodności ). Przez cały dzień nie czułam ściągnięcia skóry, co często ma miejsce w okolicach policzków w ciągu dnia. Na noc spisywał się równie dobrze, rano budziłam się z ładną buzią.
Nie pojawiły się nowe krostki, nie pogorszyła mi się cera.
Jedyne, czego brakuje mi w tym kremie, to ochrony SPF. Nie ma o niej informacji na opakowaniu. Nie szaleję jakoś bardzo z filtrami, ale SPF15 w kremie na dzień jest raczej przez mnie pożądany :)

Ogólnie kremu bardzo miło mi się używało. Do marki NUXE jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Kilka kosmetyków, których używałam, wpisało się w moje potrzeby i przez to mam ochotę na więcej :) Teraz najbardziej nęci mnie pianka do mycia twarzy oraz jeden z kremów pod oczy :)

A u Was jak spisuje się marka NUXE?
Zbliża się lato i w ruch znów pójdzie NUXE Olejek do ciała rozświetlający :)

Ania / Kosmetykoholizm
Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger