×

W różanym rosołku od Starej Mydlarni

Hej!

Moje uwielbienie do dodatków kąpielowych już znacie :)
Kąpiel w samej wodzie to nie kąpiel. Kąpiel musi pachnieć. Nie musi nawilżać, nie musi odżywiać, nie musi mieć piany. Ale musi pachnieć!
( no dobra - wybaczam tylko borowinie - chociaż ja wyjątkowo uwielbiam jej zapach, a ta z Tołpy to już w ogóle... ale o tym innym razem.)

I takie pachnidełko właśnie Wam dzisiaj przedstawiam:


Stara Mydlarnia
Olejek do Kąpieli
English Rose



Już sama butelka przykuwa uwagę. Duża, szklana, ciężka - stwarza wrażenie luksusu. Tylko uważać na nią trzeba. Żeby nie spadła i nie potłukła się. Ja i szkło... to nie jest najlepsze połączenie :)
W butelce zamknięte jest 500 ml przepięknie pachnącego olejku.

Zapach róży... niby jeden a za każdym razem jakiś taki inny... Ten to róża... hmm... pachnie jak powidła różane, jak róża bułgarska... różowo i różanie po prostu! As! Tobie na pewno przypadłby do gustu :) Podobnie jak mi, ponieważ fanką różanych zapachów jestem.




Skład powyżej. Jest tu niestety bardzo dużo parafiny. Sama parafina rozpuszcza się w wodzie, ale nie wiem czy dodatek olejków czy jakichś innych składników sprawia, że ten olejek się w wodzie nie rozpuszcza tylko pozostaje na jej powierzchni tworząc oczka jak w rosole. Olejek osadza się też na ściankach wanny i trzeba uważać, myć wannę, bo można wyrżnąć orła.
Olejek nie pieni się, więc faktycznie można by go było użyć w jaccuzzi :)
Po kąpieli i na naszym ciele zostaje olejek i trochęlepi się do skóry. Ja lubię go zmyć żelem pod prysznic.

Te mankamenty olejku rekompensuje mi jego cudowny zapach, ale różane aromaty trzeba po prostu lubieć - jak ja! I trzeba się nauczyć go używać. Kilka kropel , dosłownie kilka, sprawia, że czuję zapach, ale zmniejszam problemy. Skóra jest mniej tłusta i wanna też.


Jak dla mnie niezły umilacz zimowych wieczorów :)
Kto lubi róże - polecam!


Olejek otrzymałam od sklepu Pachniemy.pl






Buziaki,
Ania
Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger