Pielęgnacja dłoni od PAT&RUB - Hipoalergiczny balsam do rąk
Witajcie!
Ten oto gagatek wydał w piątek ostatnie tchnienie... Było ostatnie pfff. Nawet zrobiłam mu małą sekcję i wydostałam ostatnie wnętrzności... I ostatecznie wylądował w koszu :(
Pachnie zielenią i wiosną
100 ml Cena: 39 zł
Seria Hipoalergiczna powstała, by zaspokajać szczególne potrzeby pielęgnacyjne skóry suchej i wrażliwej.
Hipoalergiczny Balsam do Dłoni to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących.
Idealny kosmetyk naturalny dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni.
Hipoalergiczny balsam do dłoni odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę i wzmacnia paznokcie.
Zawarte w balsamie składniki minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.
Balsam zawiera naturalne filtry UV. Świetnie się wchłania.
Kosmetyk pachnie świeżo - śródziemnomorską roślinnością i wiosennie.
Zastosowana kompozycja zapachowa jest hipoalergiczna.
Produkty z serii hipoalergicznej zostały opracowane tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych.
Jednocześnie, zgodnie z filozofią PAT&RUB używanie kosmetyków naturalnych musi być przyjemnością.
Z tego powodu nasze kosmetyki hipoalergiczne mają delikatny świeży i hipoalergiczny aromat, a konsystencje naszych ekokosmetyków urzekają przyjemnością aplikacji i efektywnością.
Kompozycja:
masło awokado* – natłuszcza, regeneruje i chroni
ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę
masło z oliwek* – wygładza i koi
kwas hialuronowy* – nawilża i chroni
prowitamina B5 – zmniejsza pigmentację, uelastycznia
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
alantoina – koi i łagodzi
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym
To mój pierwszy balsam do dłoni firmy Pat & Rub. Otrzymałam go na spotkaniu blogerek w maju w Krakowie. Swoją drogą bardzo się cieszę, że dane mi było poznać te kosmetyki, inaczej pewnie jeszcze bym długo myślała nad ich zakupem, a teraz wiem, że są to świetne kosmetyki i warto w nie zainwestować. Nie jestem jakąś ogromną ekofilką, że wszystko musi być naturalne itd., itp. ... jednak potrafię docenić naturalne składniki w kosmetykach.
Wracając do kremu: pierwsze co mnie w nim urzekło to przepiękny zapach. Delikatny, cytrusowo - kremowy, świeży i lekki. W dodatku długo utrzymujący się na skórze. SUPER!
Konsystencja również jest delikatna i cudownie rozprowadza się po skórze. Dosłownie wystarczy pół pompki, aby nawilżyć dłonie na długi czas. Balsam szybko się wchłania, przez moment ręce są tłuste, ale to dosłownie kilkanaście sekund, i zaraz mogę wracać do klikania w klawiaturę.
Działanie kremu też jest świetne - dłonie przez długi czas są gładkie i nawilżone, pachnące. Skóra jest dużo bardziej odżywiona, zregenerowana, i to nie tylko chwilę po nałożeniu kremu. Jest też bardzo wydajny. Używałam go około 2 miesiące, stał w pracy na biurku, więc codziennie kilka razy go używałam. Zresztą nie tylko ja. Bardzo często częstowały się nim również koleżanki, one też bardzo go polubiły, nie tylko ja jestem jego fanką.
Powyższa ilość w zupełności wystarcza na posmarowanie dłoni.
To, co lubię, to również butelka z pompką. Uwielbiam ten rodzaj opakowań, o czym zresztą już wiecie. W dodatku pompka jest air-less i dzięki niej wydobywamy 99,9% balsamu. Dosłownie po małej sekcji wydobyłam go jeszcze na 1 ostatnio użycie. Uwielbiam ten typ opakowań!
Z boku butelki widać ile produktu nam jeszcze zostało.
W poniedziałek na biurku wyląduje wersja z trawą cytrynową, mam nadzieję, że również będzie się tak dobrze sprawować :) a później koniecznie muszę wypróbować inne warianty!
Co polecacie z Pat&Rub? Nadal nie zaopatrzyłam się jeszcze w olejek rozświetlający, ale to tylko dlatego, że mam jeszcze balsamy z drobinkami jakieś, które muszę wcześniej zużyć :) W grę wchodzą również jeszcze peelingi, których u mnie nigdy dość.
Zostawiam Was z postem, ja tym czasem idę się szykować, dzisiaj pędzę w Kraków zobaczyć się z moimi Szalonymi Lasencjami, czyli Eweliną, Natalią i Sabiną!!! Wybieram się też do MAC i aż się boję! Oprócz tego ja mam dla nich zamówione zakupy z dm ( Swoimi wspaniałościami chwaliłam się już wczoraj na FB TUTAJ ) (. Mężuś spisał się na medal! ) oraz zakupy z MUA. Ja za to przywiozę... a to będzie niespodzianka!!! Zobaczycie wkrótce!
miłej niedzieli,
Ania
P.S. Pamiętajcie!!! Tylko do północy możecie zgłaszać się do rozdań:
NA BLOGU
NA FB
Ten oto gagatek wydał w piątek ostatnie tchnienie... Było ostatnie pfff. Nawet zrobiłam mu małą sekcję i wydostałam ostatnie wnętrzności... I ostatecznie wylądował w koszu :(
PAT & RUB by Kinga Rusin HIPOALERGICZNY BALSAM DO RĄK
Pachnie zielenią i wiosną
100 ml Cena: 39 zł
Seria Hipoalergiczna powstała, by zaspokajać szczególne potrzeby pielęgnacyjne skóry suchej i wrażliwej.
Hipoalergiczny Balsam do Dłoni to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących.
Idealny kosmetyk naturalny dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni.
Hipoalergiczny balsam do dłoni odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę i wzmacnia paznokcie.
Zawarte w balsamie składniki minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.
Balsam zawiera naturalne filtry UV. Świetnie się wchłania.
Kosmetyk pachnie świeżo - śródziemnomorską roślinnością i wiosennie.
Zastosowana kompozycja zapachowa jest hipoalergiczna.
Produkty z serii hipoalergicznej zostały opracowane tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych.
Jednocześnie, zgodnie z filozofią PAT&RUB używanie kosmetyków naturalnych musi być przyjemnością.
Z tego powodu nasze kosmetyki hipoalergiczne mają delikatny świeży i hipoalergiczny aromat, a konsystencje naszych ekokosmetyków urzekają przyjemnością aplikacji i efektywnością.
Kompozycja:
masło awokado* – natłuszcza, regeneruje i chroni
ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę
masło z oliwek* – wygładza i koi
kwas hialuronowy* – nawilża i chroni
prowitamina B5 – zmniejsza pigmentację, uelastycznia
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
alantoina – koi i łagodzi
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym
![]() |
Składniki |
To mój pierwszy balsam do dłoni firmy Pat & Rub. Otrzymałam go na spotkaniu blogerek w maju w Krakowie. Swoją drogą bardzo się cieszę, że dane mi było poznać te kosmetyki, inaczej pewnie jeszcze bym długo myślała nad ich zakupem, a teraz wiem, że są to świetne kosmetyki i warto w nie zainwestować. Nie jestem jakąś ogromną ekofilką, że wszystko musi być naturalne itd., itp. ... jednak potrafię docenić naturalne składniki w kosmetykach.
Wracając do kremu: pierwsze co mnie w nim urzekło to przepiękny zapach. Delikatny, cytrusowo - kremowy, świeży i lekki. W dodatku długo utrzymujący się na skórze. SUPER!
Konsystencja również jest delikatna i cudownie rozprowadza się po skórze. Dosłownie wystarczy pół pompki, aby nawilżyć dłonie na długi czas. Balsam szybko się wchłania, przez moment ręce są tłuste, ale to dosłownie kilkanaście sekund, i zaraz mogę wracać do klikania w klawiaturę.
Działanie kremu też jest świetne - dłonie przez długi czas są gładkie i nawilżone, pachnące. Skóra jest dużo bardziej odżywiona, zregenerowana, i to nie tylko chwilę po nałożeniu kremu. Jest też bardzo wydajny. Używałam go około 2 miesiące, stał w pracy na biurku, więc codziennie kilka razy go używałam. Zresztą nie tylko ja. Bardzo często częstowały się nim również koleżanki, one też bardzo go polubiły, nie tylko ja jestem jego fanką.
Powyższa ilość w zupełności wystarcza na posmarowanie dłoni.
To, co lubię, to również butelka z pompką. Uwielbiam ten rodzaj opakowań, o czym zresztą już wiecie. W dodatku pompka jest air-less i dzięki niej wydobywamy 99,9% balsamu. Dosłownie po małej sekcji wydobyłam go jeszcze na 1 ostatnio użycie. Uwielbiam ten typ opakowań!
Z boku butelki widać ile produktu nam jeszcze zostało.
W poniedziałek na biurku wyląduje wersja z trawą cytrynową, mam nadzieję, że również będzie się tak dobrze sprawować :) a później koniecznie muszę wypróbować inne warianty!
Co polecacie z Pat&Rub? Nadal nie zaopatrzyłam się jeszcze w olejek rozświetlający, ale to tylko dlatego, że mam jeszcze balsamy z drobinkami jakieś, które muszę wcześniej zużyć :) W grę wchodzą również jeszcze peelingi, których u mnie nigdy dość.
Zostawiam Was z postem, ja tym czasem idę się szykować, dzisiaj pędzę w Kraków zobaczyć się z moimi Szalonymi Lasencjami, czyli Eweliną, Natalią i Sabiną!!! Wybieram się też do MAC i aż się boję! Oprócz tego ja mam dla nich zamówione zakupy z dm ( Swoimi wspaniałościami chwaliłam się już wczoraj na FB TUTAJ ) (. Mężuś spisał się na medal! ) oraz zakupy z MUA. Ja za to przywiozę... a to będzie niespodzianka!!! Zobaczycie wkrótce!
miłej niedzieli,
Ania
P.S. Pamiętajcie!!! Tylko do północy możecie zgłaszać się do rozdań:
NA BLOGU
NA FB