Projek Denko - sierpień 2012
Tęskniłyście ? Hi, hi...
Nie miałam czasu na bloga. Byłam z Juniorkiem w Dobczycach na wyjeździe z hospicjum Alma Spei. Niby wyjazd tylko na weekend, ale nawet 3 dni z Juniorkiem poza domem to dwa dni przygotowań jeszcze przed wyjazdem :)
Jestem już w domku i oto fotki mojego sierpniowego zużycia. Jak na mnie to jest tego dosyć sporo, ale też dużo kosmetyków miałam zaczętych i zakładając bloga postanowiłam, że będę bardziej systematycznie wszystko po kolei zużywać.
No i po kolei:
Same buble:
GLISS KUR Szampon włosy jak jedwab - szampon jeszcze ujdzie jako tako, ale ekstra błysku nie ma, zużyłam, bo zużyłam. Tyle o nim . NIE KUPIĘ
GLISS KUR Odżywka włosy jak jedwab - NIE, NIE, i jeszcze raz NIE. Obciąża, przetłuszcza włosy i... powoduje łupież. Koleżanka miała tak samo! NIEEEEE To taki bubel, że zasługuje na osobną notkę. Został zutylizowany do golenia :)
got2be sparkling, spray nabłyszczający - po pierwszym psiknięciu byłam zachwycona, włosy pięknie błyszczały. Niestety efekt jest bardzo krótkotrwały i włosy dużo szybciej się przetłuszczały.
Chyba schwarzkopf nie służy moim włosom. NIE
Dove, VisibleCare, Reneving - uwielbiam Dove, ale to chyba najgorszy ich żel pod prysznic. Ma paskudną konsystencję jak tani żel do golenia, słabo się pieni, jedynie pachnie tak w miarę. Jakiejś szczególnie piękniejszej skóry po nim nie zauważyłam. NIE
Dove, purely pumpering - pisałam już o nim TUTAJ
Oillan, Delikatny Olejek do mycia ciała - bardzo fajny produkt - używał go głównie Juniorek, ale systematycznie mu podbierałam. Olejek bardzo dobrze myje pozostawiając skórę dość mocno natłuszczoną. Idealny do suchej skóry. Na pewno do nas jeszcze wróci.
FM, SPA Senses, Peeling solny do ciała Kwiat Wiśni. KOCHAM !!! Za działanie, za olejek za zapach - przepiękny Kwiat Wiśni. NIENAWIDZĘ za CENĘ! Ponad 35 zł. No szkoda, ale i tak jak widać się skusiłam. I to nie raz :) To było już moje drugie opakowanie. Z notką poczekam do zakupu kolejnego, żeby Wam go pięknie przedstawić. JEST SUPER! KUPIĘ
NIVEA, ALL-IN-ONE, wielofunkcyjny żel do twarzy. Lubię, to było moje 3 opakowanie, ale Garnier chyba go zdetronizuje. Nivea dosyć fajnie oczyszcza i miałam mniej niespodzianek na twarzy, ale ma też minusy - potrafi szczypać i trudno go zmyć - używam do tego gąbki. Prawdopodobnie do niego wrócę.
BIELENDA, Bawełna, dwufazowy płyn do demakijażu - przypadła mi do gustu bardzo. Nie szczypie w oczy, bardzo dobrze zmywa, jest tania, ale jest też niewydajna. Jakoś sporo się wylewa i starczyła na około 3,5 tygodnia. Wróce na pewno, zresztą już używam kolejnej.
Ziaja, dwufazowy płyn do demakijażu - no cóż, już go nie kupię, rozmazuje zamiast zmywać i jest mało wydajny.
Ziaja med, płyn micelarny - taki sobie, średnio oczyszcza i szczypie w oczy. Dostałam go jako gratis w aptece, ale raczej nie wrócę do niego.
NIVEA, Pure Natural, krem na noc, pisałam o nim TUTAJ i sama nie wiem czy kupię jeszcze czy nie
OLAY krem nawilżający z dodatkiem podkładu Max Factor - nie jest zły, jednak dla mnie za słabo kryje. Ja potrzebuję czegoś bardziej kryjącego. Nawilża dobrze. Dla kogoś, kto ma mniej problemów z cerą będzie jak znalazł. Ja raczej nie kupię.
Yves Rocher, Flower Party, próbka - chętnie bym dostała duże:)
To tyle na razie!
Będzie jeszcze post, gdzie pochwalę się niespodzianką.
Anna
Nie miałam czasu na bloga. Byłam z Juniorkiem w Dobczycach na wyjeździe z hospicjum Alma Spei. Niby wyjazd tylko na weekend, ale nawet 3 dni z Juniorkiem poza domem to dwa dni przygotowań jeszcze przed wyjazdem :)
Jestem już w domku i oto fotki mojego sierpniowego zużycia. Jak na mnie to jest tego dosyć sporo, ale też dużo kosmetyków miałam zaczętych i zakładając bloga postanowiłam, że będę bardziej systematycznie wszystko po kolei zużywać.
No i po kolei:
BALSAMY DO CIAŁA
NIVEA Q10 - Balsam ujędrniający - używałam go już długo. Lubię, chociaż ulubionym moim balsamem z Nivea jest mleczko w granatowym opakowaniu. Właśnie z tego mleczka jest przełożona pompka :). Pewnie go jeszcze kiedyś kupię :)
Cztery Pory Roku, Ecodermine, Wyszczuplający balsam do ciała z Eco Kawą - kilka dni temu pisałam o nim TUTAJ
Eveline, Spa, Regenerujący balsam do ciała Oliwka do skóry bardzo suchej - całkiem przyjemny, choć zostawia na chwilę lepką warstwę. I na pewno nie jest do bardzo suchej skóry, co najwyżej trochę suchej. Chcę spróbować z tej serii orchideę.
DO WŁOSÓW
Same buble:
GLISS KUR Szampon włosy jak jedwab - szampon jeszcze ujdzie jako tako, ale ekstra błysku nie ma, zużyłam, bo zużyłam. Tyle o nim . NIE KUPIĘ
GLISS KUR Odżywka włosy jak jedwab - NIE, NIE, i jeszcze raz NIE. Obciąża, przetłuszcza włosy i... powoduje łupież. Koleżanka miała tak samo! NIEEEEE To taki bubel, że zasługuje na osobną notkę. Został zutylizowany do golenia :)
got2be sparkling, spray nabłyszczający - po pierwszym psiknięciu byłam zachwycona, włosy pięknie błyszczały. Niestety efekt jest bardzo krótkotrwały i włosy dużo szybciej się przetłuszczały.
Chyba schwarzkopf nie służy moim włosom. NIE
ŻELE I PEELINGI
Dove, purely pumpering - pisałam już o nim TUTAJ
Oillan, Delikatny Olejek do mycia ciała - bardzo fajny produkt - używał go głównie Juniorek, ale systematycznie mu podbierałam. Olejek bardzo dobrze myje pozostawiając skórę dość mocno natłuszczoną. Idealny do suchej skóry. Na pewno do nas jeszcze wróci.
FM, SPA Senses, Peeling solny do ciała Kwiat Wiśni. KOCHAM !!! Za działanie, za olejek za zapach - przepiękny Kwiat Wiśni. NIENAWIDZĘ za CENĘ! Ponad 35 zł. No szkoda, ale i tak jak widać się skusiłam. I to nie raz :) To było już moje drugie opakowanie. Z notką poczekam do zakupu kolejnego, żeby Wam go pięknie przedstawić. JEST SUPER! KUPIĘ
DEMAKIJAŻ
BIELENDA, Bawełna, dwufazowy płyn do demakijażu - przypadła mi do gustu bardzo. Nie szczypie w oczy, bardzo dobrze zmywa, jest tania, ale jest też niewydajna. Jakoś sporo się wylewa i starczyła na około 3,5 tygodnia. Wróce na pewno, zresztą już używam kolejnej.
Ziaja, dwufazowy płyn do demakijażu - no cóż, już go nie kupię, rozmazuje zamiast zmywać i jest mało wydajny.
Ziaja med, płyn micelarny - taki sobie, średnio oczyszcza i szczypie w oczy. Dostałam go jako gratis w aptece, ale raczej nie wrócę do niego.
PIELĘGNACJA I ...
NIVEA, Pure Natural, krem na noc, pisałam o nim TUTAJ i sama nie wiem czy kupię jeszcze czy nie
OLAY krem nawilżający z dodatkiem podkładu Max Factor - nie jest zły, jednak dla mnie za słabo kryje. Ja potrzebuję czegoś bardziej kryjącego. Nawilża dobrze. Dla kogoś, kto ma mniej problemów z cerą będzie jak znalazł. Ja raczej nie kupię.
Yves Rocher, Flower Party, próbka - chętnie bym dostała duże:)
To tyle na razie!
Będzie jeszcze post, gdzie pochwalę się niespodzianką.
Anna
Dwufazówka z Bielendy moim zdaniem też jest mało wydajna, więcej potrafiło mi się wylać na podłogę, niż na wacik :(
OdpowiedzUsuńZaszalałaś ;p spore denko :)
OdpowiedzUsuńduze denko:) miałam ten balsam z Eveline z orchideą i był świetny:) recenzja u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńCzekam za kilkoma przesyłkami zakupowymi i ze współprac, to mi trochę przybędzie :)
OdpowiedzUsuńLatem używam mgiełek tylko, ale jesień, zima i wiosna - Enigma!
Spore to denko:)
OdpowiedzUsuńłohohoooo! sporo tego! :)
OdpowiedzUsuńSporo udało Ci się tego zużyć! :) Zainteresował mnie balsam ujędrniający Nivea, na pewno kiedyś go kupię.
OdpowiedzUsuńWow, super zużycia!;) Brawo;)
OdpowiedzUsuńŁo matko, ile tego dobrego! :) Co do Ziaji, to miałam oba te produkty do demakijażu i podzielam Twoje zdanie. Chociaż może i nawet wypowiedziałabym się bardziej dosadnie. Za to muszę spojrzeć na Bielendę, wiele osób ją polecało!
OdpowiedzUsuń